Do usłyszenia Redaktorze! Żegnamy Marka Świercza
Żył polityką, zawsze skracał dystans z rozmówcami, uczył dziennikarskiego rzemiosła i był koneserem dobrej muzyki. Tak my, załoga Radia Opole zapamiętamy redaktora Marka Świercza. Marek zmarł w zeszły czwartek, po długiej chorobie.
- Znał się na wszystkim i potrafił rozmawiać na każdy temat. Kochał politykę szczególnie lokalną i samorządową - mówi Cezary Puzyna, koordynator redakcji informacji. - Politycy, mam wrażenie traktowali go trochę, jako takiego spowiednika, pisali do niego sms-y, dzwonili, rozmawiali już po wyłączeniu mikrofonów w studiu. Ale przecież "nobody's perfect", nikt nie jest doskonały, Marek kompletnie nie znał się na sporcie.
- Dzieliła nas różnica wieku dosyć spora, bo 18 lat. Marek, kiedy chciał słuchaczom przybliżyć szerszy kontekst danej sprawy, bardzo często zwracał się do mnie słowami "Ty możesz tego nie pamiętać, bo byłaś wtedy w przedszkolu, ale...". To był taki przyjacielski przytyk i puszczenie oka do słuchacza - dodaje Aneta Skomorowska-Kobza, która wspólnie z Markiem prowadziła m.in. Lożę Radiową.
- Przy biurku, gdzie siedział Marek zawsze leciała konkretna muzyka. Nic nie narzucał, ale zawsze chętnie rozmawiał o muzyce - wspomina Mariusz Chałupnik. - Lubił i mocniejsze uderzenie, jak Black Sabbath, czy Deep Purple z tej starej gwardii. Ale też można było usłyszeć u niego przede wszystkim Rolling Stones'ów, czy muzykę jazzową, jak jego ukochanego Milesa Davisa. Był bez wątpienia człowiekiem osłuchanym i otwartym na różne style.
Joanna Matlak i Witold Wośtak, dziennikarze, którzy redaktora Marka Świercza poznali jeszcze na studiach, podkreślają, że jako wykładowca zawsze odznaczał się na tle innych.
- Skracał dystans, był ciekawy młodych osób, chciał jak najwięcej nauczyć - mówią.
- Zawsze mówił, żeby szukać drugiej strony, prosić o wyjaśnienie, nie oceniać od razu - mówi Joanna Matlak, współprowadząca Lożę Radiową.
- Od początku mówił, jak ważna jest podstawa, czyli pięć pytań potrzebnych do dobrej informacji: Kto? Co? Gdzie? W jaki sposób? Kiedy? - dodaje Witold Wośtak.
W Radiu Opole Marek Świercz pełnił funkcję koordynatora redakcji publicystyki - współtworzył "Lożę Radiową", "Niedzielną Lożę Radiową" i prowadził poranną rozmowę "W cztery oczy".
Zmarł w wieku 54 lat. Uroczystości pogrzebowe rozpoczynają się na cmentarzu w Schodni Nowej o godzinie 13:00.
- Dzieliła nas różnica wieku dosyć spora, bo 18 lat. Marek, kiedy chciał słuchaczom przybliżyć szerszy kontekst danej sprawy, bardzo często zwracał się do mnie słowami "Ty możesz tego nie pamiętać, bo byłaś wtedy w przedszkolu, ale...". To był taki przyjacielski przytyk i puszczenie oka do słuchacza - dodaje Aneta Skomorowska-Kobza, która wspólnie z Markiem prowadziła m.in. Lożę Radiową.
- Przy biurku, gdzie siedział Marek zawsze leciała konkretna muzyka. Nic nie narzucał, ale zawsze chętnie rozmawiał o muzyce - wspomina Mariusz Chałupnik. - Lubił i mocniejsze uderzenie, jak Black Sabbath, czy Deep Purple z tej starej gwardii. Ale też można było usłyszeć u niego przede wszystkim Rolling Stones'ów, czy muzykę jazzową, jak jego ukochanego Milesa Davisa. Był bez wątpienia człowiekiem osłuchanym i otwartym na różne style.
Joanna Matlak i Witold Wośtak, dziennikarze, którzy redaktora Marka Świercza poznali jeszcze na studiach, podkreślają, że jako wykładowca zawsze odznaczał się na tle innych.
- Skracał dystans, był ciekawy młodych osób, chciał jak najwięcej nauczyć - mówią.
- Zawsze mówił, żeby szukać drugiej strony, prosić o wyjaśnienie, nie oceniać od razu - mówi Joanna Matlak, współprowadząca Lożę Radiową.
- Od początku mówił, jak ważna jest podstawa, czyli pięć pytań potrzebnych do dobrej informacji: Kto? Co? Gdzie? W jaki sposób? Kiedy? - dodaje Witold Wośtak.
W Radiu Opole Marek Świercz pełnił funkcję koordynatora redakcji publicystyki - współtworzył "Lożę Radiową", "Niedzielną Lożę Radiową" i prowadził poranną rozmowę "W cztery oczy".
Zmarł w wieku 54 lat. Uroczystości pogrzebowe rozpoczynają się na cmentarzu w Schodni Nowej o godzinie 13:00.