Dwóch mężczyzn usiłowało zgwałcić kolegę? Nie przyznają się do winy
Dwóch mężczyzn stanęło przed opolskim sądem po tym, jak prokuratura oskarżyła ich o rozbój i usiłowanie zgwałcenia kolegi. Błażej Ł. i Mariusz M. przyznali się do pobicia, ale twierdzą, że nie chcieli nikogo zgwałcić. To była jedyna kwestia, co do której oskarżeni byli zgodni. W wyjaśnieniach przed sądem przedstawili różne wersje wydarzeń obciążając się nawzajem.
Do zdarzenia miało dojść w sierpniu ubiegłego roku w Prudniku. Akt oskarżenia odczytał prokurator Przemysław Powirski.
- Grożąc pozbawieniem życia i używając przemocy wobec Piotra, doprowadzili go do stanu bezbronności. Następnie ukradli mu 12 złotych. W tym samym dniu grożąc pozbawieniem życia i zgwałceniem, podtrzymując ręką głowę usiłowali doprowadzić pokrzywdzonego do obcowania płciowego - mówił prokurator Powirski.
Wyjaśnienia oskarżonych przed sądem różniły się od siebie.
Zdaniem Błażeja Ł., głównym prowodyrem zdarzenia był Mariusz M. - Po chwili Mariusz chciał od niego jeszcze pieniądze i zabrał mu z portfela 10 złotych. Następnie Piotrek uciekł, a Mariusz pobiegł za nim i uderzył go kilka razy. Złapał Piotrka za głowę i zniżył go do mojego krocza. Ja nigdy nikogo nie chciałem zgwałcić - wyjaśniał Błażej Ł.
Wersja wydarzeń Mariusza M. różniła się od tej przedstawionej przez Błażeja Ł. - Błażej wywołał jakąś sprzeczkę i zaczął się z nim kłócić. Zobaczył, że ma portfel i mu go wyciągnął. Ja chciałem zaznaczyć, że pokrzywdzony nie był ani straszony, żeby dał nam pieniądze, ani nikt z nas go nie uderzył - wyjaśniał Mariusz M.
Obaj oskarżeni byli już wcześniej karani. Proces toczy się przed Sądem Okręgowym w Opolu.
- Grożąc pozbawieniem życia i używając przemocy wobec Piotra, doprowadzili go do stanu bezbronności. Następnie ukradli mu 12 złotych. W tym samym dniu grożąc pozbawieniem życia i zgwałceniem, podtrzymując ręką głowę usiłowali doprowadzić pokrzywdzonego do obcowania płciowego - mówił prokurator Powirski.
Wyjaśnienia oskarżonych przed sądem różniły się od siebie.
Zdaniem Błażeja Ł., głównym prowodyrem zdarzenia był Mariusz M. - Po chwili Mariusz chciał od niego jeszcze pieniądze i zabrał mu z portfela 10 złotych. Następnie Piotrek uciekł, a Mariusz pobiegł za nim i uderzył go kilka razy. Złapał Piotrka za głowę i zniżył go do mojego krocza. Ja nigdy nikogo nie chciałem zgwałcić - wyjaśniał Błażej Ł.
Wersja wydarzeń Mariusza M. różniła się od tej przedstawionej przez Błażeja Ł. - Błażej wywołał jakąś sprzeczkę i zaczął się z nim kłócić. Zobaczył, że ma portfel i mu go wyciągnął. Ja chciałem zaznaczyć, że pokrzywdzony nie był ani straszony, żeby dał nam pieniądze, ani nikt z nas go nie uderzył - wyjaśniał Mariusz M.
Obaj oskarżeni byli już wcześniej karani. Proces toczy się przed Sądem Okręgowym w Opolu.