"Ja tego nie chciałem". Proces ws. zabójstwa przy Armii Krajowej na finiszu
15 lat dla Miłosza Cz. i po 5 lat dla Jacka G. i Bartłomieja W. - takich kar żądała prokuratura dla osób zamieszanych w zabójstwo do którego doszło przy Armii Krajowej w Opolu. Zdaniem śledczych Miłosz Cz. zadał ofierze śmiertelny cios nożem, jego koledzy odpowiadają zaś za udział w pobiciu. Dzisiaj przed opolskim sądem okręgowym odbyły się mowy końcowy w procesie.
- Wcześniej wysyłał wiadomości tekstowe do swojej byłej dziewczyny z pogróżkami wobec przyszłej ofiary. "Żeby się tak nie sadził, bo go skróci", "Życzę Ci powodzenia z tym konfidentem" - cytowała prokurator w mowie końcowej.
Obrońca oskarżonego o zabójstwo Miłosza Cz. - mecenas Jacek Magacz - odniósł się do motywu zbrodni, jakim miała być zazdrość wobec dziewczyny ofiary, która wcześniej była partnerką oskarżonego.
- Proszę zwrócić uwagę, że motyw był - zdaniem Miłosza Cz. - istotny. Motywem była kobieta. On to może opacznie rozumiał. Trudno powiedzieć i wejść do jego głowy. Proszę zwrócić uwagę, że o kobietę zaczęła się wojna trojańska. To jest najbardziej istotny motyw w dziejach ludzkości - mówił mecenas Magacz.
Swoją mowę końcową wygłosił również Miłosz Cz.
- Od sądu chciałbym jedynie prosić o to, żeby kara nie była eliminująca ze społeczeństwa tylko resocjalizacyjna. Bardzo tego żałuje, że się tak stało. Nie chciałem tego - mówił oskarżony.
Rozprawie towarzyszyło wiele emocji. Rodzina zmarłego wyraźnie nie zgadzała się z karą jaką zaproponowała prokurator wobec głównego oskarżonego. Wyrok w tej sprawie poznamy 8 stycznia.
Przypomnijmy, do tragicznych wydarzeń doszło nad ranem 18 kwietnia 2018 roku na klatce schodowej w kamienicy przy ul. Armii Krajowej w Opolu. Oskarżeni zaczaili się na 23-letniego Amadeusza K, który około piątej rano wychodził do pracy. Zginął od ugodzenia nożem.