Sad otrzymał nazwę "maltańskiego". To dlatego, że założono go dokładnie w tym samym miejscu, gdzie kilkaset lat temu rośliny uprawiali w Grobnikach zakonnicy maltańscy.

- Doszło do tego zupełnie przypadkowo - tłumaczy Paweł Buczek ze grobnickiego stowarzyszenia "Inicjatywa". - To była działka gminna w centrum wsi i dopiero, kiedy ten sad zaczęliśmy realizować, to okazało się, że w tym miejscu w XVI wieku kawalerowie maltańscy osiedlali się i mieli swój ogród.

W sadzie rosną drzewa owocowe, które w przeszłości były znakiem rozpoznawczym regionu głubczyckiego. Zadbano również o faunę, przede wszystkim tę najmniejszą.

- Mamy przygotowane dla dzikich owadów... hotele - mówi Buczek. - Musimy pamiętać, że owady zapylające, to nie tylko pszczoły, a właściwie, przede wszystkim nie pszczoły. To są te wszystkie dzikie owady, które mamy w przyrodzie. One mają coraz mniej miejsc do bytowania i trzeba im pomagać.

Powstanie sadu kosztowało ponad 12 tysięcy złotych. Grobniki na ten cel otrzymały wsparcie z urzędu marszałkowskiego, w ramach działań z bioróżnorodności.