Telefony się urywają. W upał wezwań karetek jest znacznie więcej
Fala upałów sprawiła, że dyspozytorzy karetek pogotowia odbierają więcej zgłoszeń z prośbą o pomoc. Najczęściej są to omdlenia osób starszych. Wiele z nich nie zachowuje odpowiednich środków ostrożności i w godzinach największego nasłonecznienia przebywa na dworze.
- Zdarza się, że dzwonią do nas osoby w silnym stresie i mają problem z podaniem dokładnego adresu miejsca, gdzie ma dotrzeć pomoc - mówi Zbigniew Twórzewski z Centrum Ratownictwa Medycznego w Opolu. - Najważniejszy jest adres, dlatego że najwięcej pomyłek wynika z błędów lokalizacyjnych. Ludzie często w stresie, w emocjach, podają własny adres zamiast na przykład adresu chorego, u którego są z wizytą, lub mają jakieś inne problemy z określeniem miejsca zdarzenia, bo są na urlopie, na wakacjach, gdzieś nad jeziorem. Pytania dyspozytora mogą pomóc, bardziej doprecyzować to miejsce - dodaje.
- Ważne, aby słuchać, o co pyta nas dyspozytor i odpowiadać na jego pytania - dodaje Twórzewski.
W ostatnich dniach dyspozytorzy w ciągu dwunastogodzinnego dyżuru odbierają około 1300 wezwań.