Krapkowickie PiS pyta o wyjazd starosty do Strasburga. Sonik odpowiada, że był na urlopie
O cel wyjazdu starosty krapkowickiego do Strasburga pyta Marko Markowski, lider powiatowych struktur Prawa i Sprawiedliwości. Maciej Sonik, wraz ze swoim pracownikiem Adamem Niewaldą, publikował w ostatnich dniach zdjęcia sprzed Parlamentu Europejskiego.
Fotografie pojawiły się na prywatnych kontach w mediach społecznościowych. Markowski podał w wątpliwość źródło finansowania wyjazdu. Pyta, czy dwaj pracownicy starostwa pojechali służbowo.
- Jeżeli panowie przebywali na urlopie, oczywiście mieli prawo do wyjazdu. Jeśli było inaczej, chcielibyśmy wiedzieć, co udało się załatwić dla powiatu krapkowickiego w Strasburgu. Jakie to były ważne rzeczy i jaki był konkretny cel? W obowiązki starosty raczej nie wpisują się wyjazdy do Parlamentu Europejskiego, ale być może coś jest inaczej. Liczymy tu na owocne wiadomości, które panowie przywieźli.
Maciej Sonik odpowiada, że wyjazd był całkowicie prywatny - w ramach urlopu. - To nie są czasy, kiedy sekretarza powiatowego partii rządzącej trzeba pytać o zgodę na zagraniczny wyjazd - zaznacza.
- Mam nadzieję, że jeszcze długo nie dojdziemy do takiego momentu. Z drugiej strony zdaję sobie sprawę, jak małe doświadczenie polityczne i administracyjne ma Marko Markowski. Chciałbym doradzić mu, że sprawdzanie, czy ktoś przebywa na urlopie, jest o wiele łatwiejsze niż formułowanie oficjalnego pisma. On powołuje się na artykuły konstytucji, którą to jego partia od pewnego czasu niezbyt szanuje.
Dodajmy, że Marko Markowski zwrócił się do krapkowickiego starostwa z oficjalnym zapytaniem w sprawie wyjazdu starosty Sonika.
- Jeżeli panowie przebywali na urlopie, oczywiście mieli prawo do wyjazdu. Jeśli było inaczej, chcielibyśmy wiedzieć, co udało się załatwić dla powiatu krapkowickiego w Strasburgu. Jakie to były ważne rzeczy i jaki był konkretny cel? W obowiązki starosty raczej nie wpisują się wyjazdy do Parlamentu Europejskiego, ale być może coś jest inaczej. Liczymy tu na owocne wiadomości, które panowie przywieźli.
Maciej Sonik odpowiada, że wyjazd był całkowicie prywatny - w ramach urlopu. - To nie są czasy, kiedy sekretarza powiatowego partii rządzącej trzeba pytać o zgodę na zagraniczny wyjazd - zaznacza.
- Mam nadzieję, że jeszcze długo nie dojdziemy do takiego momentu. Z drugiej strony zdaję sobie sprawę, jak małe doświadczenie polityczne i administracyjne ma Marko Markowski. Chciałbym doradzić mu, że sprawdzanie, czy ktoś przebywa na urlopie, jest o wiele łatwiejsze niż formułowanie oficjalnego pisma. On powołuje się na artykuły konstytucji, którą to jego partia od pewnego czasu niezbyt szanuje.
Dodajmy, że Marko Markowski zwrócił się do krapkowickiego starostwa z oficjalnym zapytaniem w sprawie wyjazdu starosty Sonika.