Ta sprawa poruszyła całą Polskę. 7 marca ubiegłego roku 15-letnia Wiktoria z Krapkowic przebywała razem z koleżankami w Gogolinie. Do domu nie wróciła i nikt nie wiedział gdzie może być. Nastolatka była poszukiwana przez znajomych, policję i rodzinę. Po niemal dwóch tygodniach ciało znaleźli pracownicy krapkowickich wodociągów.

Jak ustaliła prokuratura, wtedy 17-letni Artur W. napadł na Wiktorię, bo chciał jej ukraść telefon komórkowy. W trakcie szarpaniny dziewczyna upadła na betonowe płyty i straciła przytomność. Wtedy Artur W. zabrał jej telefon warty 400 złotych i zaciągnął ciało małoletniej do kolektora ściekowego, w którym dziewczyna się utopiła.

- Materiał dowodowy zebrany w trakcie tego trudnego śledztwa pozwolił na przedstawienie oskarżonemu zarzutu popełnienia zabójstwa. Artur W. początkowo przyznał się do zarzucanych mu zarzutów i złożył bardzo obszerne wyjaśnienia - odczytywała akt oskarżenia na dzisiejszej (31.08) rozprawie prokurator Maria Kostrzewa - Jelonek.

Oskarżony w toku przesłuchań przyznał się do winy. Ponieważ w chwili popełnienia czynu był nieletni, miał 17 lat, grozi mu do 25 lat pozbawienia wolności.

Sąd częściowo wyłączył jawność tego procesu. Po odczytaniu aktu oskarżenia dziennikarze zostali wyproszeni z sali rozpraw.