PIP: Drwal, który zginął we wtorek w Antoniowie, mógł przeżyć. Niech ta tragedia będzie przestrogą
27-letni mężczyzna, który wczoraj zginął podczas prac przy wycince drzew w Antoniowie, mógł przeżyć wypadek.
Ze wstępnych ustaleń inspekcji pracy wynika, że po przewróceniu się drzewa na linię wysokiego napięcia, drwal - najprawdopodobniej z obawy przed finansową odpowiedzialnością za uszkodzenie sieci - zaczął podcinać zwisającą część drzewa. Wtedy to doszło do śmiertelnego porażenia prądem 110 kV.
- Sprawdzamy również kwestie związane z obszarem wycinki, musimy odpowiedzieć na pytanie, czy prace nie były prowadzone zbyt blisko linii wysokiego napięcia - mówi Tomasz Krzemienowski, zastępca okręgowego inspektora pracy do spraw nadzoru.
- Nie ma wątpliwości, że mężczyzna zginął od porażenia prądem, pozostałe okoliczności są sprawdzane. Miejsce, w którym wykonywano prace, znajdowało się w bezpośredniej bliskości linii wysokiego napięcia. Ta strefa bezpieczeństwa powinna być większa. Będziemy wyjaśniać sposób wyznaczenia tej strefy, aby w przyszłości uniknąć podobnych wydarzeń – mówi Krzemienowski.
Okręgowy Inspektorat Pracy w Opolu zajmie się także kwestią udziału w wycince 15-letniego brata ofiary wypadku.
- Jest to nieszczęśliwe zdarzenie, jest za wcześnie na to, aby kogoś obarczać winą. Zdecydowanie w tym miejscu tak młoda osoba nie powinna brać udziału w wycince drzew – dodaje Krzemienowski.
Potwierdziły się również wczorajsze przypuszczenia, że mężczyzna prowadził jednoosobową działalność gospodarczą. Był doświadczonym drwalem, ścinką drzew zajmował się od 18. roku życia. Prace prowadził na zlecenie innej firmy.
- Sprawdzamy również kwestie związane z obszarem wycinki, musimy odpowiedzieć na pytanie, czy prace nie były prowadzone zbyt blisko linii wysokiego napięcia - mówi Tomasz Krzemienowski, zastępca okręgowego inspektora pracy do spraw nadzoru.
- Nie ma wątpliwości, że mężczyzna zginął od porażenia prądem, pozostałe okoliczności są sprawdzane. Miejsce, w którym wykonywano prace, znajdowało się w bezpośredniej bliskości linii wysokiego napięcia. Ta strefa bezpieczeństwa powinna być większa. Będziemy wyjaśniać sposób wyznaczenia tej strefy, aby w przyszłości uniknąć podobnych wydarzeń – mówi Krzemienowski.
Okręgowy Inspektorat Pracy w Opolu zajmie się także kwestią udziału w wycince 15-letniego brata ofiary wypadku.
- Jest to nieszczęśliwe zdarzenie, jest za wcześnie na to, aby kogoś obarczać winą. Zdecydowanie w tym miejscu tak młoda osoba nie powinna brać udziału w wycince drzew – dodaje Krzemienowski.
Potwierdziły się również wczorajsze przypuszczenia, że mężczyzna prowadził jednoosobową działalność gospodarczą. Był doświadczonym drwalem, ścinką drzew zajmował się od 18. roku życia. Prace prowadził na zlecenie innej firmy.