Badanie potwierdza: choroby skóry istotnym źródłem stresu psychicznego
Choroby skóry są niemal dla wszystkich chorych źródłem stresu natury psychicznej, powodują wstyd i zażenowanie, są źródłem stygmatyzacji społecznej i mogą przyczyniać się do problemów natury psychicznej - wynika z dużego europejskiego badania.
Najnowsza analiza, przeprowadzona w ramach paneuropejskiego badania pt. „Burden of Skin Disease in Europe”, dotyczyła 19 015 osób z różnymi schorzeniami dotyczącymi skóry. Były to takie choroby, jak m.in. łuszczyca, trądzik, atopowe zapalenie skóry (egzema), pokrzywka, łysienie plackowate, grzybicze infekcje skórne, nowotwory skóry oraz choroby przenoszone drogą płciową dające objawy na skórze.
O tym, że choroby skóry są źródłem dużego stresu psychicznego i zwiększają ryzyko depresji mówi się od dawna. Często określa się je chorobami „duszy i ciała”. Najnowsze badanie potwierdziło, że stanowią one ogromne obciążenie psychiczne dla pacjentów.
Okazało się, że z powodu dużej stygmatyzacji społecznej 88 proc. osób z chorobą skóry uważa swoje schorzenie za powodujące zażenowanie w życiu osobistym, a 83 proc. – w życiu zawodowym. Niemal jedna czwarta badanych przyznała, że musiała wprowadzić zmiany w aktywności zawodowej z powodu choroby. Życie zawodowe zostało szczególnie zakłócone u pacjentów z trądzikiem (48 proc.) oraz z pokrzywką (60 proc.). Około 50 proc. badanych informowało o problemach ze snem, uczuciem zmęczenia oraz o tym, że choroba utrudnia im dbanie o siebie. Uczucie odrzucania przez innych z powodu choroby skóry miało 14,5 proc. uczestników badania, a 19.2 proc. oceniało, że inni patrzą na nich z obrzydzeniem. Pacjenci często wspominali też o stanach lękowych i depresji.
„To badanie uwydatnia, z jakimi zatrważającymi wyzwaniami mierzą się osoby ze schorzeniami skóry i zwraca uwagę na potrzebę zapewnienia im wsparcia psychologicznego oraz złagodzenia stygmatyzacji, którą pacjenci muszą znosić w życiu osobistym i zawodowym. Przy tak wielkim wpływie na zdrowie psychiczne te powszechne choroby istotnie oddziałują na jakość życia pacjentów” – skomentowała główna autorka pracy prof. Marie-Aleth Richard z Universite d'Aix-Marseille (Marsylia, Francja).
Wcześniejsze wyniki uzyskane w tym samym szeroko zakrojonym badaniu wskazują, że niemal połowa europejskiej populacji osób dorosłych deklaruje, iż ma co najmniej jedną z chorób dermatologicznych. Jednak autorzy pracy oceniają, że odsetek ten może być nawet wyższy, ponieważ 40 proc. nowotworów skóry oraz problemów skórnych związanych z chorobą przenoszoną droga płciową nie zostaje rozpoznanych na pierwszej konsultacji u lekarza.
Zdaniem prof. Myrto Trakatelli z European Academy of Dermatology and Venerology, mimo że choroby skóry stanowią ogromne obciążenie dla pacjentów, poświęca się im wciąż za mało uwagi, m.in. pod względem finansowania ich leczenia i badań nad nimi.
„Pilne działania muszą teraz zostać podjęte po to, by zwiększyć świadomość wpływu chorób skóry na poszczególnych pacjentów, ekonomię i społeczeństwa oraz aby zapewnić pacjentom całościową opiekę, jakiej potrzebują, w tym wsparcie natury psychologicznej” – podsumował prof. Trakatelli.