Naukowcy znaleźli potencjalny sposób na astmę
W ramach eksperymentów na myszach w ciągu zaledwie dwóch tygodni udało się niemal całkowicie wyeliminować objawy astmy. Nowa metoda działa na przyczynę choroby - twierdzą jej autorzy.
Naukowcy z Aston University i Imperial College London przedstawili (https://publications.aston.ac.uk/id/eprint/44018/1/12931_2022_Article_2108.pdf) zaskakujące wyniki nowego podejścia do terapii astmy. W ramach testów na myszach zdołali oni w czasie dwóch tygodni praktycznie usunąć objawy astmy i przywrócić drogi oddechowe zwierząt do prawidłowego stanu.
Jak podają, w Wielkiej Brytanii na astmę choruje 5,5 mln osób i rocznie z jej powodu umiera 1200. Natomiast według danych NFZ astma dotyka 2,2 mln Polaków, przy czym najczęściej chorują dzieci w wieku 6-10 lat.
Obecne metody leczenia, w tym - podawanie sterydów, przynoszą krótkotrwałą ulgę dzięki rozszerzaniu dróg oddechowych lub zmniejszaniu zapalenia. Żaden obecnie istniejący lek nie działa jednak na strukturalne zmiany w drogach oddechowych.
A tego właśnie dokonali autorzy nowej metody.
„Mamy nadzieję, że poprzez bezpośrednie oddziaływanie na zmiany w drogach oddechowych nasze podejście umożliwi skuteczniejsze i bardziej trwałe leczenie, niż dziś dostępne. Szczególnie mogłoby ono pomóc osobom ciężko chorym, które nie reagują na sterydy” - mówi dr Jill Johnson z Aston University.
„Nasza praca jednak znajduje się na wczesnym etapie i będą potrzebne dalsze badania, zanim rozpoczniemy testy z udziałem ludzi” - zastrzega ekspertka.
Celem metody są pewne komórki macierzyste, znane jako perycyty, obecne w wyściółce naczyń krwionośnych. Związane z astmą zapalenia powodują napływ tych komórek do dróg oddechowych, gdzie komórki te przekształcają się w tkankę mięśniową. Ona z kolei usztywnia i pogrubia ściany dróg.
Za napływ perycytów odpowiada natomiast białko CXCL12 i z pomocą specjalnej cząsteczki wprowadzonej do nosów myszy naukowcy zablokowali jego działanie. Po podaniu cząsteczki oznaczanej LIT-927 objawy choroby zmniejszyły się już po tygodniu, a po dwóch praktycznie zniknęły. Ściana dróg oddechowych stała się przy tym dużo cieńsza - podobna do tej, jaką można znaleźć u zdrowych zwierząt.
Teraz twórcy metody planują dokładniej sprawdzić najlepsze dawki i czas podawania leku, a także lepiej zrozumieć jego działanie na płuca. Jeśli dalsze badania okażą się owocne, w ciągu kilku lat będą mogły rozpocząć się testy z udziałem ludzi. (PAP)
Marek Matacz
Jak podają, w Wielkiej Brytanii na astmę choruje 5,5 mln osób i rocznie z jej powodu umiera 1200. Natomiast według danych NFZ astma dotyka 2,2 mln Polaków, przy czym najczęściej chorują dzieci w wieku 6-10 lat.
Obecne metody leczenia, w tym - podawanie sterydów, przynoszą krótkotrwałą ulgę dzięki rozszerzaniu dróg oddechowych lub zmniejszaniu zapalenia. Żaden obecnie istniejący lek nie działa jednak na strukturalne zmiany w drogach oddechowych.
A tego właśnie dokonali autorzy nowej metody.
„Mamy nadzieję, że poprzez bezpośrednie oddziaływanie na zmiany w drogach oddechowych nasze podejście umożliwi skuteczniejsze i bardziej trwałe leczenie, niż dziś dostępne. Szczególnie mogłoby ono pomóc osobom ciężko chorym, które nie reagują na sterydy” - mówi dr Jill Johnson z Aston University.
„Nasza praca jednak znajduje się na wczesnym etapie i będą potrzebne dalsze badania, zanim rozpoczniemy testy z udziałem ludzi” - zastrzega ekspertka.
Celem metody są pewne komórki macierzyste, znane jako perycyty, obecne w wyściółce naczyń krwionośnych. Związane z astmą zapalenia powodują napływ tych komórek do dróg oddechowych, gdzie komórki te przekształcają się w tkankę mięśniową. Ona z kolei usztywnia i pogrubia ściany dróg.
Za napływ perycytów odpowiada natomiast białko CXCL12 i z pomocą specjalnej cząsteczki wprowadzonej do nosów myszy naukowcy zablokowali jego działanie. Po podaniu cząsteczki oznaczanej LIT-927 objawy choroby zmniejszyły się już po tygodniu, a po dwóch praktycznie zniknęły. Ściana dróg oddechowych stała się przy tym dużo cieńsza - podobna do tej, jaką można znaleźć u zdrowych zwierząt.
Teraz twórcy metody planują dokładniej sprawdzić najlepsze dawki i czas podawania leku, a także lepiej zrozumieć jego działanie na płuca. Jeśli dalsze badania okażą się owocne, w ciągu kilku lat będą mogły rozpocząć się testy z udziałem ludzi. (PAP)
Marek Matacz