Trzy lata temu (żałuje, że tak późno!) zaprzyjaźniła się z Sokratesem, Arystotelesem, Platonem i wieloma innymi panami, których głównym zajęciem było myślenie. A ona też bardzo lubi filozofować.
Wcześniej, wiele lat wcześniej, zaczęła "pisać" ikony, chociaż nie oburza się, gdy ktoś mówi, że je maluje. Nie ma artystycznego wykształcenia, ale wszystkiemu sama dodaje artystycznego blasku - od ścian w mieszkaniu - po przedmioty, które czynią go uroczym, przytulnym, zakątkiem. To w nim, choć trudno to sobie wyobrazić, kilkumetrowy krzyż z figurą Jezusa, udało się jej swego czasu pięknie odrestaurować.