Po finałowym meczu superligi tenisistów stołowych Dartom Bogoria Grodzisk Mazowiecki - Dekorglass Działdowo (3:0) powiedzieli:

Tomasz Redzimski (trener Dartomu Bogorii): "Mieliśmy trzy bardzo trudne sytuacje w tym meczu, które odwróciliśmy na swoją stronę. Jonathan Groth prowadził 2:1 i 8:5 z Miłoszem Redzimskim i Miłosz zaczął grać wówczas agresywniej, bardziej zadecydowanie i dzięki temu wyrównał, a potem wygrał 3:2. W drugiej partii Marek Badowski przegrywał 0:2, ale cierpliwością i wytrwałością doprowadził do stanu 2:2. Potem w świetnym stylu rozstrzygnął piątego seta i drugą grę na naszą korzyść. W trzecim pojedynku była już wyjątkowo niekorzystna sytuacja, bowiem Kaii Konishi miał już trzy piłki meczowe. Co do sytuacji z jego udziałem, nie było tu żadnej kontrowersji, przepis mówi, że musi być ciągłość gry. Sędzia główny kilkakrotnie przywoływał Kaiia, który udawał, że nie słyszy. On gra ponad 30 lat i doskonale zna przepisy, które po prostu próbował naginać. Arbiter słusznie ukarał Japończyka, który zachowywał się nie fair".

Marek Badowski (zawodnik Dartomu Bogorii): "To był bardzo trudny mecz, bowiem graliśmy z bardzo utytułowanym przeciwnikiem. Działdowo przez cały sezon pokazywało, że są mocną drużyną, awansowali do finału Pucharu ETTU, gdzie w półfinale pokonali nas dwukrotnie po 3:0. Dzisiejsze nasze zwycięstwo 3:0 nie odzwierciedla tego, co działo się przy stole, bo każdy pojedynek kończył się naszą wygraną 3:2 po bardzo równej walce. Rywale prowadzili, a my potrafiliśmy wrócić do gry, zachować zimną krew i koncentrację do samego końca.

- W tym sezonie doznałem już trzech porażek z Kubą Dyjasem i dzisiaj zacząłem od dwóch przegranych setów po 9:11. Byłem trochę zły, ale trener utrzymał mnie w ryzach i mówił mi, żebym był cały czas konsekwentny. Grałem piłka po piłce i odwróciłem kartę".

Michał Dziubański (trener Dekorglassu): "Nie czuję niedosytu, ale raczej sportową złość i lekką +załamkę+, że nie zdobyliśmy tytułu mistrza Polski. Aspiracje były większe, dlatego dziś jesteśmy smutni, bo ta porażka nas boli. Może za kilka dni to srebro będzie nas cieszyć. Gratuluję rywalowi, chłopacy z Bogorii zagrali świetny mecz. Wszystkie gry były na +styku+, mówi się, że pierwszy pojedynek jest taki kluczowy, bo on trochę ustawia mecz. Natomiast nie mam pretensji do swoich zawodników, bo wszyscy zostawili bardzo dużo serca przy stole. Zrobiliśmy dużo, żeby zostać mistrzem kraju, niestety, nie udało się." (PAP)

lic/ cegl/