Radio Opole » Kraj i świat
2023-06-05, 20:40 Autor: PAP

Prokuratura domaga się najwyższej możliwej kary dla b. policjanta; po pijanemu wiózł na masce kabrioletu kolegów, obaj zginęli

14 lat więzienia domagają się oskarżyciele dla byłego policjanta, który po pijanemu wiózł kabrioletem na masce dwóch kolegów. Obaj zginęli. Wyrok w tej sprawie sąd ma ogłosić 15 czerwca.

W Sądzie Rejonowym w Wołominie już na drugiej rozprawie zakończył się proces policjanta, który jest oskarżony o spowodowanie śmiertelnego wypadku w Kobyłce. Do tragicznego zdarzenia doszło w lipcu ubiegłego roku. Policjant wiózł kabrioletem trzech kolegów, w tym dwóch na klapie bagażnika. Gdy stracił panowanie nad autem i uderzył w słup, obaj zginęli.


Już na pierwszej rozprawie doprowadzony z aresztu oskarżony Adrian B., były policjant, przyznał się do winy, ale odmówił składania wyjaśnień. W odczytanych na sali rozpraw wyjaśnieniach z postępowania przygotowawczego stwierdził natomiast, że nie pamięta zdarzenia. Ze znajomymi, z którymi wsiadł do mercedesa, pił alkohol. Dodał też, że nie jest w stanie określić, z jaką prędkością jechał. Był przekonany, że jechał samochodem tylko z pasażerem obok.


Na drugiej rozprawie sąd usiłował ustalić, czy to w ogóle możliwe. Dariusz S., który jechał na siedzeniu pasażera, a który w odrębnym postępowaniu jest sądzony za nieudzielenie pomocy poszkodowanym, przyznał, że sam był świadom, iż z tyłu siedzą jeszcze dwie osoby.


"Ale Adrian mógł ich nie widzieć, bo siedzieli za jego plecami, a kabriolet chyba nie ma lusterka wstecznego" - tłumaczył S. Dodał, że było ciemno, gdyż do wypadku doszło po północy, a w aucie z racji jego konstrukcji, panował ogromny hałas.


Dopytywany przez sędziego przyznał jednak, że Adrian B. po wypadku dociekał, czy jeden z nieżyjących już kolegów, wrócił sam do domu, co może sugerować, że oskarżony miał świadomość, iż ten jechał samochodem.


Oskarżenie natomiast drążyło temat powodu, dla którego czterech spożywających alkohol mężczyzn postanowiło udać się na nocną przejażdżkę.


"Czy rzeczywiście, jak twierdzą świadkowie chodziło o zaginięcie złotego łańcuszka w domu jednego z poszkodowanych?" - dociekał prokurator. Sędzia uciął jednak ten wątek stwierdzeniem, że "czy chodziło o łańcuszek czy fartuszek nie ma w tym przypadku znaczenia".


O wiele istotniejsza i mogąca zaważyć na wyroku wydaje się być kwestia, czy miał świadomość, że obok auta leżą dwaj poszkodowani. Zdaniem oskarżenia zarówno Adrian B., jak i Dariusz S. opuścili pojazd i oddalili się z miejsca zdarzenia wyjątkowo szybko. Dariusz S. nieudzielenie pomocy tłumaczył szokiem, a także lękiem o własne życie, gdyż z zerwanej trakcji wydobywały się snopy iskier, a z auta dym.


Sąd próbował też ustalić, czy oskarżony wiedział, że jedzie za nim radiowóz z włączonymi sygnałami świetlnymi. Według ocalałego pasażera i policjanta, który miał podjąć interwencję, mógł nie być tego świadom. Oskarżenie poddało jednak w wątpliwość zeznania funkcjonariusza, który nie ukrywał, że jest dobrym znajomym oskarżonego.


W tle sprawy przewijał się też watek odszkodowawczy. Już na poprzedniej rozprawie jeden z pełnomocników oskarżycieli posiłkowych wniósł o to, by nie przesłuchiwać świadków ze względu na próbę skierowania sprawy do mediacji. Do wniosku przyłączył się adwokat Adriana B., oskarżony były policjant, drugi z pełnomocników oskarżycieli posiłkowych oraz pokrzywdzone, czyli żony zmarłych mężczyzn. Sąd zdecydował się wówczas jednak prowadzić postępowanie dowodowe.


Jak usłyszeliśmy w poniedziałek z ust jednego ze świadków, szwagierki oskarżonego, rodziny nie doszły do porozumienia, gdyż propozycja owdowiałych kobiet opiewała na pół miliona złotych dla każdej z nich. Jeden z oskarżycieli posiłkowych powiedział, że kwestie odszkodowawcze chcą teraz rozstrzygnąć w postępowaniu cywilnym.


Prokurator w mowie końcowej zażądał dla oskarżonego 14 lat pozbawienia wolności. Teoretycznie maksymalna kara za spowodowanie takiego wypadku to 12 lat, ale oskarżenie postanowiło na tezę, że Adrian B., dopuścił się dwóch przestępstw, najpierw samej jazdy, a dopiero potem spowodowania wypadku.


Oskarżony raz jeszcze przeprosił, poprosił też o niski wymiar kar deklarując, że chce podjąć pracę i wypłacać rentę osieroconym córkom poszkodowanych.


Do wypadku doszło w nocy 21 lipca ubiegłego roku w Kobyłce na ulicy Ręczajskiej. Kierowca kabrioletu, Mercedesa SL500, stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w krawężnik, a następnie w słup. Autem podróżowały cztery osoby.


W wyniku zdarzenia dwie osoby zginęły, a dwie uciekły. "Tuż przed godziną pierwszą zatrzymano obu mężczyzn. Niestety jednym z nich okazał się warszawski funkcjonariusz, będący poza służbą" - informowała wówczas policja.


Prokuratura Rejonowa w Wołominie na początku grudnia ubiegłego roku skierowała do sądu akt oskarżenia w tej sprawie. "Dotyczy on dwóch podejrzanych. Jednym z nich jest Adrian B., który jak ustalono w śledztwie, kierował samochodem. Przekroczył prędkość prawie dwukrotnie, bo jechał 93 km/h" - informowała Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga. Przekazywała też, że mężczyzna przewoził dwóch pasażerów "nadwymiarowo".


"To był kabriolet z miejscami tylko dla kierowcy i pasażera, w związku z tym mogły nim podróżować jedynie dwie osoby. Tych dwóch mężczyzn, którzy podróżowali na bagażniku, na łuku drogi wypadło z pojazdu i uderzyło w betonowy słup. Niestety zginęli" – wyjaśniała prokuratura.


Zaznaczała, też że we krwi kierującego kabrioletem policjanta stwierdzono 1,27 promila alkoholu. Dodatkowo on i pasażer, który przeżył wypadek, zbiegli z miejsca zdarzenia. Prokuratura informowała również, że Adrian B. usłyszał zarzut kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości, spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym i ucieczki z miejsca zdarzenia oraz nieudzielenia pomocy.(PAP)


Autor: Luiza Łuniewska


lui/ jann/


Kraj i świat

2024-07-01, godz. 17:00 W. Brytania/ Znów spłoszone konie wojskowe uciekły z ćwiczeń i biegały po Londynie Trzy spłoszone konie wojskowe uciekły w poniedziałek rano prowadzącym je żołnierzom i biegały samopas po centrum Londynu, ale zostały już schwytane -… » więcej 2024-07-01, godz. 17:00 MŚ w szachach - Singapur gospodarzem meczu o mistrzostwo świata Singapur w dniach 20 listopada - 15 grudnia będzie organizatorem meczu o szachowe mistrzostwo świata, w którym obrońca tytułu Chińczyk Ding Liren zmierzy… » więcej 2024-07-01, godz. 17:00 Wimbledon - Hurkacz zagra we wtorek w samo południe, Polki wieczorem We wtorek swoje mecze pierwszej rundy w Wimbledonie rozegra czworo polskich tenisistów. Już o godzinie 12.00 czasu polskiego zacznie Hubert Hurkacz. Iga Świątek… » więcej 2024-07-01, godz. 17:00 W kierunku Karaibów zmierza huragan Beryl W kierunku Karaibów zmierza niebezpieczny huragan Beryl, która ma już kategorię 4. w pięciostopniowej skali Saffira-Simpsona. Tamtejszym społecznościom… » więcej 2024-07-01, godz. 16:50 Niemcy/ Media: duży wzrost eksportu broni; większość jest przeznaczona dla Ukrainy Od 1 stycznia do 18 czerwca bieżącego roku rząd Niemiec zezwolił na dostawę za granicę towarów wojskowych o wartości co najmniej 7,48 mld euro. W porównaniu… » więcej 2024-07-01, godz. 16:50 Małopolska nadal bez nowego marszałka; jeszcze w poniedziałek sesja nadzwyczajna (aktl.) Ani wojewoda Krzysztof Jan Klęczar (PSL) ani poseł Łukasz Kmita (PiS) nie został w poniedziałek wybrany na marszałka Małopolski. Żaden z kandydatów nie… » więcej 2024-07-01, godz. 16:50 Pacjent z chorobą rzadką jest wyjątkowy i wymaga wyjątkowych rozwiązań - jakich zmian systemowych w zakresie chorób… Wprowadzenie nowego Planu dla Chorób Rzadkich, odpowiednie zarządzanie wiedzą ekspercką, efektywna diagnostyka i wczesne włączenie leczenia - to kluczowe… » więcej 2024-07-01, godz. 16:50 Paryż - Ben Hlima: to dla mnie wyjątkowe miejsce, więc liczę na wyjątkowy wynik w igrzyskach 'Byłem w Paryżu. To przyjazne miasto. Mam tam wielu kibiców. Wiem, że będą wspierać mnie Polacy i moja rodzina. Dla mnie to wyjątkowe miejsce, więc liczę… » więcej 2024-07-01, godz. 16:50 Ekspertka: rozłam w PiS nie jest taki oczywisty Rozłam w Prawie i Sprawiedliwości nie jest taki oczywisty, do wyborów prezydenckich na pewno nic takiego się nie wydarzy - oceniła w rozmowie z PAP politolożka… » więcej 2024-07-01, godz. 16:50 Portugalia/ Szef Chega chce, by jego partia przystąpiła do grupy Patrioci dla Europy w PE Przywódca portugalskiej partii Chega Andre Ventura wyraził gotowość przyłączenia jej do nowej grupy w PE o nazwie Patrioci dla Europy, utworzonej z inicjatywy… » więcej
15161718192021
Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej »