Czarnogóra/ Kandydaci opozycji popierają przeciwnika prezydenta Dziukanovicia przed drugą turą wyborów prezydenckich
Do zaplanowanej na 2 kwietnia drugiej tury wyborów prezydenckich przeszli prezydent Dziukanović z uzyskanym w niedzielę poparciem wynoszącym 35,3 proc. oraz Milatović z 29,2 proc. głosów. Frekwencja wyborcza wyniosła 63,6 proc.
"Wiemy, gdzie szukać dodatkowego poparcia i nadchodzące dni spędzimy na jego aktywowaniu, które doprowadzi do ostatecznego triumfu" - powiedział w niedzielę Dziukanović. "To zwycięstwo tych, którzy przez ostatnie 30 lat byli dyskryminowani, których dzieci opuściły Czarnogórę. 2 kwietnia wyślemy Dziukanovicia na emeryturę" - zaznaczył z kolei Milatović.
Od wprowadzenia w Czarnogórze w 1990 roku systemu wielopartyjnego stanowisko prezydenta obejmowały trzy osoby - wszyscy reprezentujący Demokratyczną Partię Socjalistów Czarnogóry (DPS) obecnego prezydenta Milo Dziukanovicia.
61-letni Dziukanović w ciągu ostatnich 30 lat dwukrotnie sprawował urząd prezydenta kraju i sześciokrotnie premiera. Zabiegał o uzyskaną w 2006 roku niepodległość Czarnogóry, za jego rządów kraj wszedł do NATO i wcześniej otworzył negocjacje akcesyjne z Unią Europejską. Jest oskarżany o liczne skandale korupcyjne, jego nazwisko znalazło się również na dokumentach Pandora Papers, którymi ujawniono zawarcie szeregu tajnych umów umożliwiających zarządzanie majątkiem jego i jego rodziny.
37-letni Jakov Milatović - ekonomista - jest absolwentem uniwersytetów w Podgoricy oraz Oksfordzie. Był pracownikiem Deutsche Bank oraz Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju. W latach 2020-22 sprawował urząd ministra rozwoju gospodarczego Czarnogóry. Podczas kampanii obiecywał m.in. wprowadzenie kraju od UE.
"Wzywam moich wyborców do oddania głosu na Milatovicia, naszym głównym celem jest zepchnięcie Dziukanovicia do przeszłości" - oznajmił po ogłoszeniu wyniku wyborów Andrija Mandić, kandydat proserbskiego Demokratycznego Frontu, który w wyborach uzyskał 19 proc. poparcie. Również premier Dritan Abazović, który w pierwszej turze wyborów poparł Aleksę Beczicia z partii Demokratyczna Czarnogóra, wyraził swoje poparcie dla kontrkandydata obecnego prezydenta.
Także sam Beczić, który uzyskał w wyborach 10,9 proc. głosów, zasugerował poparcie dla przeciwnika Dziukanovicia. Przyznał, że "obywatele Czarnogóry nie chcą żyć polityką przeszłości, popierając opozycję, jasno wyrazili swoje oczekiwania". Jakub Bawołek (PAP)
jbw/ tebe/