"Środki podjęte przez Kanadę są bezpośrednią odpowiedzią na zaostrzający się konflikt zbrojny, w szczególności na coraz częstsze ataki z powietrza na ludność cywilną, co jest sprzeczne z międzynarodowym prawem humanitarnym" – oświadczyło ministerstwo spraw zagranicznych Kanady.

Z kolei Londyn nałożył sankcje na dwie osoby z władz junty i dwie firmy, współpracujące w dostarczaniu siłom powietrznym Birmy paliwa lotniczego, wykorzystywanego do przeprowadzania bombardowań obywateli tego kraju.

"Nasze sankcje są skrupulatnie ukierunkowane, aby ograniczyć dostęp wojska do finansowania, paliwa, broni i sprzętu – powiedział brytyjski minister spraw zagranicznych James Cleverly - Junta musi zostać pociągnięta do odpowiedzialności za brutalne rozprawienie się z opozycją, terroryzujące naloty i bezczelne łamanie praw człowieka".

Osoby i firmy objęte sankcjami przez Wielką Brytanię są powiązane z podmiotem znanym jako grupa Asia Sun, która zajmuje się dostarczaniem paliwa lotniczego dla armii Birmy.

Ogłoszenie sankcji wobec Birmy zapowiedziały też Stany Zjednoczone. Zgodnie z oświadczeniem Waszyngtonu restrykcje nałożone zostaną na Komisję Wyborczą, przedsiębiorstwa górnicze, urzędników ds. energii oraz obecnych i byłych urzędników wojskowych. Działania te zostaną podjęte we współpracy z Wielką Brytanią, Kanadą i Australią.

Od zamachu stanu w Birmie, który miał miejsce 1 lutego 2021 roku, kraj te pogrążony jest w chaosie politycznym i gospodarczym. Wojskowe władze brutalnie tłumiły ogólnokrajowe protesty przeciwko puczowi, wielokrotnie otwierając ogień do demonstrantów. Według danych Związku Pomocy Więźniom Politycznym w Birmie (AAPP) zginęło prawie 2,7 tys. osób, a ponad 16,6 tys. zostało zatrzymanych, z czego blisko 13,2 tys. wciąż nie odzyskało wolności. (PAP)

zm/ tebe/