1. liga piłkarska - kibice Ruchu demonstrowali w Chorzowie zaniepokojeni zamknięciem stadionu
Obiekt Niebieskich został zamknięty w związku z koniecznością awaryjnego demontażu jednej z wież oświetleniowych. Przeprowadzona ekspertyza ujawniła pęknięcie w obrębie podstawy jednego masztu. Jedna z czterech charakterystycznych „świeczek” została już zlikwidowana, podobny los czeka pozostałe trzy.
„Sprawa stadionu i +świeczek+ ciągnie się od lat. Mówiono nam jeszcze niedawno, że wszystko jest pod kontrolą. Tymczasem teraz dowiedzieliśmy się o konieczności wyprowadzki z Chorzowa, bo groziła katastrofa budowlana. Obecna sytuacja jest efektem zaniedbań” – powiedział prezes stowarzyszenia kibiców „Wielki Ruch” Bartosz Horodecki.
Zwrócił uwagę na niemałe koszty wynajmu innego stadionu, utratę przychodów z dnia meczowego, konieczność zorganizowania dojazdu kibiców.
Jego zdaniem nie ma pewności, że po zamontowaniu nowego oświetlenia na chorzowskiej arenie nie okaże się, że problem budowlany stwarza na przykład trybuna z 1935 roku.
„Ile jeszcze pieniędzy będzie przeznaczonych na ten skansen?” – pytał, a zgromadzeni domagali się budowy nowej areny, wskazując, że inne miasta w regionie to zrobiły.
Pomysłodawca powstania osiem lat temu sektora rodzinnego na stadionie Szymon Michałek przyznał, że ma ogromne pretensje do prezydenta Chorzowa Andrzeja Kotali.
„Przez lata obiecywał budowę stadionu, a teraz nie tylko nie mamy nowego, ale tracimy stary. Musimy wstrząsnąć mieszkańcami. Co by się stało, gdyby maszt oświetleniowy zawalił się na sektor zajmowany przez tysiąc dzieciaków?” – zaznaczył.
Uczestnicy demonstracji domagali się w ostrych słowach dymisji prezydenta. „Nasza eksmisja, wasza dymisja”, "Zdmuchniemy was jak świeczki" - głosiły transparenty.
Były piłkarz i trener Ruchu Jan Rudnow wspominał budowę oświetlenia na arenie.
„Sentyment do +świeczek+ zostanie do końca życia. Szkoda, że ja już chyba nowego stadionu nie doczekam” – stwierdził.
Do kibiców nie wyszedł nikt z przedstawicieli chorzowskiego Urzędu Miasta.
Chorzowianie pierwszy tegoroczny mecz u siebie mają rozegrać 11 lutego z Chrobrym Głogów, prawdopodobnie będą podejmować rywali na obiekcie Piasta Gliwice.
Obecny stadion Niebieskich oddano do użytku w 1935 roku. Na początku swego istnienia chorzowianie podejmowali rywali na... placu targowym w Hajdukach. W 1923 roku przenieśli się na boisko, które trzeba było polewać wodą w przerwach spotkań, bo pokryta popiołem nawierzchnia "atakowała" kurzem. Ponieważ taki obiekt nie uzyskał akceptacji PZPN, przez trzy lata przebudowy piłkarze Ruchu korzystali z innych boisk.
Po tych perturbacjach zapadła decyzja o zbudowaniu nowego stadionu. Prace ruszyły 1 lipca 1934 roku i latem 1935 - w 15. rocznicę powstania klubu - zostały zakończone. Półtora roku później wykonująca obiekt amerykańska firma budowlana oddała do użytku nowoczesną na te czasy trybunę. Podziw budził jej dach, pozbawiony podtrzymujących go słupów, co zwiększało widoczność.
W 1961 roku obiekt przeszedł remont generalny. Siedem lat później stanęły charakterystyczne, przypominające wielkie świeczki, maszty oświetleniowe. Ruch jest 14-krotnym mistrzem Polski. Pierwszy tytuł wywalczył w 1933 roku, ostatni - w 1989.
Samorząd Chorzowa ma ok. 25 procent akcji klubu.
Autor: Piotr Girczys (PAP)
gir/ cegl/