Hurkacz rywalizację na kortach imienia Rolanda Garrosa zaczął od wygranych z Włochami - Giulio Zeppierim 7:5, 6:2, 7:5 i Marco Cecchinato 6:1, 6:4, 6:2. W sobotę uporał się z Belgiem Davidem Goffinem 7:5, 6:2, 6:1.

Doborowe towarzystwo tworzą w stolicy Francji tenisiści, którzy nie przegrali jeszcze seta. Oprócz Hurkacza są to: lider rankingu i broniący tytułu Serb Novak Djokovic, 13-krotny triumfator w Paryżu Hiszpan Rafael Nadal, wicelider rankingu Rosjanin Daniił Miedwiediew oraz rewelacja turnieju - 19-letni Duńczyk Holger Rune.

25-letni wrocławianin w paryskiej imprezie po raz pierwszy zabrnął tak daleko. Do tej pory jego najlepszym wynikiem była druga runda. Również Norweg w czwartej zameldował się pierwszy raz. W poprzedniej edycji odpadł w trzeciej. Nie mieli jeszcze okazji grać ze sobą.

"Casper świetnie się czuje na mączce, to jego ulubiona nawierzchnia, chociaż na twardych kortach też miał świetne wyniki w tym roku. Lubi grać forhendem i prezentuje typową grę na korty ziemne" - opisywał Hurkacz grę Skandynawa.

Ruud z ośmiu wygranych finałów imprez ATP aż siedem zwycięstw odniósł na mączce. Hurkacz natomiast wszystkie cztery swoje triumfy zanotował na kortach twardych.

Norweg w Paryżu ma za sobą pięciosetowy bój w trzeciej rundzie, który z Włochem Lorenzo Sonego wygrał 6:2, 6:7 (3-7), 1:6, 6:4, 6:3. Łącznie na korcie spędził dziewięć godzin i 21 minut, a Hurkacz o blisko cztery godziny mniej. Polak nie wierzy jednak, że może to dać przewagę w meczu.

"Gramy w tenisa od paru latu, więc chyba powinniśmy być przygotowani do pięciu setów. Jeśli mielibyśmy mieć siłę tylko na dwa mecze, to trochę słabo" - podkreślił.

To drugi w karierze Hurkacza wielkoszlemowy turniej, w którym dotarł do drugiego tygodnia zmagań. Ubiegłoroczny Wimbledon zakończył na półfinale.

Z Paryża - Wojciech Kruk-Pielesiak. (PAP)

wkp/ krys/