Tusk: wierzę, że społeczeństwo obywatelskie nie pozwoli na sfałszowanie wyborów
Lider PO Donald Tusk był pytany na konferencji prasowej w Ksawerowie w woj. łódzkim, czy wierzy, iż najbliższe wybory będą wolne.
"Jestem człowiekiem wiary, więc chciałbym wierzyć w dobrą wolę, a przynajmniej elementarną przyzwoitość władzy" - powiedział. Przyznał zarazem, że każda kolejna odsłona afery z podsłuchami "stawia pod znakiem zapytania także uczciwość wyborów". "Już te ostatnie wybory były oceniane także przez społeczność międzynarodową jako wybory nieuczciwe" - mówił.
"Mam nadzieję, że w Polsce wybory będą wolne, to znaczy zostaną przeprowadzone i każdy będzie mógł głosować zgodnie z własnym przekonaniem i nikt nie będzie zastraszany. Ale już od pewnego czasu wybory nie są uczciwe, bo cała machina państwowa pracuje w czasie kampanii wyborczej na rzecz partii rządzącej, a to jest sytuacja nie do zaakceptowania" - zaznaczył.
"Dzisiaj pojawiły się po raz pierwszy wątpliwości, czy skoro mamy do czynienia z nielegalnymi, zupełnie nieuzasadnionymi podsłuchami, obserwacją, podglądaniem ludzi, których jedyną winą jest to, że nie podobają się władzy, to rzeczywiście ten dzwonek alarmowy brzmi coraz głośniej - skoro posunęli się do tego, to czy nie posuną się do sfałszowania wyborów" - powiedział.
"To nie powinno nas demobilizować. Zwracam się do wszystkich, którzy wierzą w sens demokracji i własnego zaangażowania, żebyśmy nie opuścili rąk. Bo najgorzej będzie, jak pomyślimy: a oni i tak sfałszują wybory. Jak tak zaczniemy myśleć, to pojawi się myśl: jak oni i tak sfałszują, to po co iść (głosować)" - przekonywał.
"Ja bym raczej zrobił wszystko, wspólnie z organizacjami społecznymi, innymi partiami, Komitetem Obrony Demokracji, w celu zorganizowania obywatelskiej kontroli tych wyborów. Nie wierzę w dobrą wolą i uczciwość tej władzy, ale wierzę w siłę społeczeństwa obywatelskiego, które nie pozwoli na sfałszowanie wyborów" - podkreślił Tusk.
Szef Platformy Obywatelskiej kontynuuje w czwartek wznowiony w tym tygodniu objazd po Polsce, w ramach którego spotyka się z przedsiębiorcami głównie z mniejszych miast, którzy skarżą się na drastyczny wzrost cen gazu, inflację i zmiany podatkowe wprowadzone przez Polski Ład.
W czwartek były premier odwiedza woj. łódzkie - najpierw Ksawerów, później Pabianice i Tomaszów Mazowiecki.
Według ustaleń działającej przy Uniwersytecie w Toronto grupy Citizen Lab, senator KO Krzysztof Brejza był inwigilowany za pomocą opracowanego przez izraelską spółkę NSO Group oprogramowania Pegasus. Do telefonu Brejzy miano się włamać 33 razy w okresie od 26 kwietnia 2019 r. do 23 października 2019 r. Polityk był wówczas szefem sztabu KO przed wyborami parlamentarnymi. Wcześniej Citizen Lab informowała, że inwigilowani za pomocą Pegasusa mieli być także adwokat Roman Giertych i prokurator Ewa Wrzosek.
Przedstawiciele rządu wielokrotnie zapewniali, że żadna służba w tej sprawie nie złamała prawa, a kontrola operacyjna - jeśli była podejmowana - była prowadzona legalnie. Z kolei prezes PiS, wicepremier Jarosław Kaczyński mówił w tygodniku "Sieci", że powstanie i używanie Pegasusa jest wynikiem zmiany technologicznej, rozwoju szyfrowanych komunikatorów, których za pomocą starych systemów monitorujących nie można odczytać. "Źle by było, gdyby polskie służby nie miały tego typu narzędzia" - powiedział. Zapewnił jednak, że nie był on używany wobec opozycji. "To całkowite bzdury" - oświadczył.(PAP)
autor: Piotr Śmiłowicz, Agnieszka Grzelak-Michałowska
pś/ agm/ itm/