Ekstraklasa koszykarek - Mistygacz z Polonii: zdecydowała sportowa złość
Sosnowiczanki, które w poprzedniej kolejce pokonały sensacyjnie mistrza Polski VBW Arkę Gdynia 87:74, były faworytkami, ale tylko pierwsza kwarta układała się po ich myśli (31:24). W kolejnych "Czarne Koszule" grały dobrze w ataku i były niezwykle waleczne.
"To bardzo długo wyczekiwane zwycięstwo. Choć w pierwszych trzech kolejkach grałyśmy z mocnymi rywalkami, medalistkami mistrzostw Polski (kolejno z BC Polkowice, Arką i Eneą Gorzowem Wlkp. - PAP) i nikt nie stawiał na nasze wygrane, to w każdym z tych spotkań walczyłyśmy i byłyśmy wcale nie tak daleko od sukcesu. Teraz w końcu jest i smakuje naprawdę niesamowicie" - dodała Mistygacz.
Polonistki wygrały zdecydowanie drugą kwartę 28:14, konsekwentnie podając pod kosz do wysokich - Martyny Leszczyńskiej i Klaudii Sosnowskiej - i po 20 minutach prowadziły 52:45. W trzeciej kwarcie po rzutach z dystansu Anny Pawłowskiej i Amerykanki Whitney Knight osiągnęły najwyższą przewagę (76:67). Kontrolowały sytuację do połowy czwartej kwarty, gdy rywalki postawiły agresywną obronę strefową.
To spowodowało, że polonistki zaczęły popełniać błędy i straciły bezpieczne prowadzenie. Po rzucie "za trzy" Serbki Niny Bogicevic było 88:85 na 30 sekund przed końcem, a po kolejnej jej akcji 90:88. Wówczas zegar wskazywał tylko dwie i pół sekundy do końca meczu. Faulowana Knight dwoma wolnymi przypieczętowała sukces Polonii, wspieranej żywiołowo przez fanów.
"Zadecydowała sportowa złość. Naprawdę miałyśmy już dosyć, że w poprzednich meczach było równo, blisko, a mimo to przegrywałyśmy. Chciałyśmy w końcu wygrać, a nie być blisko zwycięstwa. Takie nastawienie pomogło w tym twardym i zaciętym meczu. Bardzo tego chciałyśmy. Błędów w końcówce nawet nie chcę komentować. Były szkolne, jak w koszykarskiej podstawówce, ale zwycięzców się nie sądzi, więc na tym skończę" - skomentowała kapitan.
Trener CTK Hiszpan Jorge Aragones, który w Polsce jest od 2099 r., powiedział, że polska liga jest bardzo wyrównana.
"Wygrana z Arką to tylko jeden mecz. Polska liga jest bardzo wyrównana, jedna z lepszych w Europie. Oglądałem wszystkie mecze Polonii i wiedziałem, że tu, w Warszawie, nie będzie łatwo. Na takie spotkanie nastawiałem koszykarki. Walczyliśmy do końca. Zabrakło detali, czasami jeden kosz czy strata decyduje o końcowym wyniku" - ocenił na konferencji prasowej.
Dla Polonii po 17 pkt zdobyły Martyna Leszczyńska, powołana do szerokiej kadry Polski Klaudia Sosnowska i Amerykanka Loryn Goodwin. Ta ostatnia miała tzw. double-double, bo na jej koncie było też 11 asyst.
Amerykanka Jessica January, kapitan i liderka Zagłębia, była blisko tzw. triple-double - uzyskała 21 pkt, 10 asyst i dziewięć zbiórek. Miała też sześć przechwytów, ale i tyle samo strat.(PAP)
olga/ pp/