Reprezentant Polski na razie nie stracił seta w turnieju. Dwukrotnie - w 1. i 3. rundzie - po jednym secie wygrał w tie-breaku. Choć "na papierze" tamte mecze wydawały się trudniejsze, to jednak w rywalizacji z Niemcem piotrkowianin musiał się najbardziej napracować.

"To był bardzo trudny pojedynek i inny niż wszystkie, które tutaj rozegrałem. Hanfmann zagrał bardzo ofensywnie, inaczej niż poprzednicy" – opowiadał Majchrzak po półfinale.

Polak wygrał dość pewnie pierwszego seta, w drugim objął prowadzenie 2:0 i wydawało się, że powtórzy się historia z jego piątkowego ćwierćfinału, gdy w drugiej partii rozbił Duńczyka Holgera Rune. Jednak Hanfmann się nie poddał i odrobił stratę gema.

"Przy równowadze Yannick zagrał fantastyczną piłkę, chwilę później poszedł za ciosem i doprowadził do wyrównania. Jednak paradoksalnie od początku drugiej partii czułem się lepiej na korcie. Miałem większy wpływ na grę" – wspomniał tegoroczny mistrz Polski w singlu.

Majchrzak o triumf w Pekao Szczecin Open zmierzy się Kolarem, który jest jego dobrym znajomym. Czech awansował po tym, jak w na początku drugiego seta jego rywal - Hiszpan Nicola Kuhn - poddał spotkanie z powodu zatrucia pokarmowego.

"Ze Zdenkiem znamy się od dawna, bo jesteśmy z tego samego rocznika. Rywalizowaliśmy już w turniejach juniorskich. W +dorosłym+ tenisie dwukrotnie z nim przegrałem, raz wygrałem. Wiem, jak świetny tenis Zdenek potrafi zagrać. Może robi to za mało regularnie. Jednak tutaj widać, że szczecińskie korty mu odpowiadają i prezentuje chyba swój najwyższy poziom" – komplementował rywala 25-letni tenisista.

Finał singla Pekao Szczecin Open rozpocznie się w niedzielę o godz. 12.(PAP)

pż/ pp/