UE nałożyła kolejne sankcje na Birmę; junta zacieśnia związki z Rosją
Unia Europejska nałożyła indywidualne sankcje obejmujące zamrożenie aktywów i zakaz wjazdu na teren UE na ośmiu wyższych birmańskich urzędników, w tym ministrów, wiceministrów i prokuratora generalnego. Te osoby są odpowiedzialne za podważanie demokracji i praworządności oraz poważne naruszenia praw człowieka - zaznaczono w komunikacie.
Dodatkowo sankcjami objęto cztery związane z birmańskim wojskiem organizacje działające w sektorze kamieni szlachetnych i drewna, co ma "ograniczyć zdolności junty do czerpania zysków z zasobów naturalnych Birmy". Podkreślono, że sankcje nie mają uderzać w mieszkańców Birmy.
Sankcje UE obejmują teraz 43 birmańskich urzędników i sześć firm. Dodatkowo obowiązuje europejskie embargo na eksport do tego kraju broni i środków podwójnego zastosowania, które mogą zostać użyte do represjonowania ludności cywilnej, w tym urządzeń do śledzenia komunikacji.
Wielka Brytania dopisała w poniedziałek do listy objętych sankcjami birmańskich podmiotów trzy organizacje, w tym państwowe przedsiębiorstwa zajmujące się handlem drewnem i perłami.
Przywódca birmańskiej junty gen. Min Aung Hlaing poleciał w niedzielę do Moskwy, by uczestniczyć w odbywającej się od wtorku do czwartku międzynarodowej konferencji poświęconej bezpieczeństwu.
Birmański generał nie spotka się z prezydentem Władimirem Putinem - ogłosił rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. Podczas poniedziałkowych rozmów generała Min Aung Hlaing z sekretarzem doradzającej Putinowi Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej Nikołajem Patruszewem strony zobowiązały się jednak do dalszego wzmacniania więzi bezpieczeństwa i innych kontaktów między obydwoma krajami.
Obrońcy praw człowieka oskarżają Moskwę o wspieranie wojskowego reżimu w Birmie, który 1 lutego dokonał zamachu stanu, obalając demokratyczny rząd, poprzez dostarczanie broni i utrzymywanie kontaktów na wysokim szczeblu - pisze Reuter.
Rosja deklaruje, że z Birmą łączą ją długoletnie relacje, a w marcu Moskwa wyraziła głębokie zaniepokojenie rosnącą liczbą ofiar protestów - przypomina agencja. Dodaje, że kontakty wojskowe miedzy tymi krajami wzrosły w ciągu ostatnich lat, Rosja sprzedaje broń Birmie i kształci jej kadry wojskowe.
Od przejęcie władzy przez wojsko w Birmie dochodzi do protestów i strajków, których uczestnicy domagają się przywrócenia cywilnej władzy i uwolnienia aresztowanych, w tym demokratycznej przywódczyni kraju, noblistki Aung San Suu Kyi. Te wystąpienia są krwawo tłumione przez juntę. Według birmańskich organizacji pozarządowych wojsko i siły bezpieczeństwa zabiły już co najmniej 873 osoby i zatrzymały ponad 5,8 tys. kolejnych.
We wtorek w drugim pod względem wielkości birmańskim mieście Mandalaj doszło do walk między wojskiem a nowo sformowaną, przeciwstawiającą się juncie milicją - poinformował Reuter. Uzupełniono, że w potyczce armia użyła pojazdów opancerzonych. Władze przekazały, że w starciu zabito czterech "terrorystów", a kilku żołnierzy zostało poważnie rannych. (PAP)
adj/ tebe/