Grupa adwokatów z Opolskiej Fundacji Działajmy Razem prowadzi program edukacyjny, którego adresatem jest młodzież w wieku od 12. do 15. roku życia. Jak wyjaśnia Katarzyna Jaros z OFDR, pomimo lockdownu, tematów do omówienia z młodzieżą wcale nie brakuje.

"Od wielu tygodni nastolatkowie przebywają głównie w swoich domach. Niestety, nie znaczy to wcale, że w wyniku izolacji nie mogą popaść w konflikt z prawem. Co więcej, przejście z realnych relacji do świata Internetu sprawiła, że coraz częściej małoletni dopuszczają się czynów karalnych, nie mając najmniejszej świadomości, że robią coś złego. Na dodatek zdarza się, że dorośli, którzy sprawują nad nimi opiekę, +nie ogarniają+ techniki, którą posługują się ich dzieci. Dopiero, gdy jest już całkiem źle, a do drzwi zapuka policjant lub kurator sądowy, zaczyna się wielki lament" - wyjaśnia mec. Jaros.

Opolscy adwokaci zaczynali od udziału w "realnych" lekcjach. Gdy z powodu pandemii szkoły zamknięto, zajęcia - podobnie jak znaczna część aktywności małoletnich - przeniosła się do Internetu.

"To nie jest tak, że dziecko w podstawówce nie popełnia czynów karalnych. I jest to całkiem szerokie spektrum - od obyczajowych związanych ze sferą intymną, przez dokuczanie, które czasem przekształca się w zabroniony prawem hejt, po takie związane z naruszaniem nietykalności cielesnej czy ocierające się o przestępstwa narkotykowe. Widzimy to nie tylko z przeglądu spraw, z którymi mamy do czynienia, ale także po pytaniach, jakie zadają nam dzieciaki podczas zajęć. Niektórzy w trakcie rozmów sprawdzają, na ile mogą sobie pozwolić. Inni są zaskoczeni, że to, co robili w gronie kolegów, lub wypisywali albo przesyłali w sieci, to może już początek ich prawdziwych kłopotów z prawem. Staramy się wyjaśnić wszelkie wątpliwości, choć przyznaję, że nawet najlepsza łączność internetowa, to nie jest to, co kontakt bezpośredni. Łącze komputerowe często zniechęca naszych rozmówców do szczerych wypowiedzi" - podkreśla adwokatka.

"Powszechnym problemem jest dokuczanie rówieśnikom na różnego rodzaju forach. Młodzież często nie przebiera w słowach, nie zdając sobie sprawy jak łatwo przekroczyć dopuszczalne granice. Są różnego rodzaju przejawy demoralizacji. Dzieci mają teraz łatwy dostęp do różnego rodzaju treści. Także tych związanych z seksualnością. Może im się wydawać, że wszystkie zachowania prezentowane w sieci są czymś normalnym, a nawet pożądanym i zapewniającym akceptację osób, na których im zależy. Tymczasem przesyłanie nagich fotek, agresja słowna a czasem i fizyczna, korzystanie z różnego rodzaju +dopalaczy+ to obecnie sprawy, które mogą dotyczyć praktycznie każdego małoletniego. Niestety, spodziewamy się, że po zakończeniu lockdownu, część z tych zachowań obserwowanych i komentowanych w grupach rówieśniczych, niektórzy będą chcieli sprawdzić w realnym świecie. Dlatego tak ważne jest uświadomienie dzieciom konsekwencji ich czynów" - uważa Jaros.

Pracujący "pro bono" adwokaci zamierzają przygotować własny newsletter i specjalne spoty, które mogłyby być udostępniane przez zainteresowane szkoły podczas lekcji wychowawczych, a w razie konieczności umożliwiały kontakt dzieci lub ich opiekunów z uczestniczącymi w akcji prawnikami. Członkowie OFDR liczą na włączenie się do akcji edukacyjnej kolejnych podmiotów - np. jednostek samorządu terytorialnego czy instytucji zajmujących się problematyką wychowania dzieci i młodzieży. (PAP)

Autor: Marek Szczepanik

masz/ robs/