Opolanie wybierają pompy ciepła. Czy to dobry kierunek?
Najpierw był boom na ogrzewanie domów gazem, teraz mieszkańcy wybierają pompy ciepła. Tak proces likwidacji tzw. kopciuchów w województwie opolskim podsumowuje Manfred Grabelus, dyrektor departamentu środowiska w urzędzie marszałkowskim.
Opolskie, zgodnie z przyjętą uchwałą smogową, ma czas do 2030 roku, a szacunkowo do wymiany jest jeszcze około 100 tysięcy takich pieców.
- Akcja wymiany wyhamowała ostatniej zimy z powodu dopłat do węgla i zamrożenia przez Sejm (do końca kwietnia) regionalnych uchwał smogowych w całym kraju. Rosnąca liczba użytkowników pomp ciepła też nie jest rozwiązaniem idealnym - dodaje Manfred Grabelus.
- To szacunkowo należy liczyć, że taki domek 120 metrów kwadratowych to jest około 6-7 tys. kilowatów rocznie. Może się okazać, że to dalej się będzie tak rozwijało. A przy braku elektrowni jądrowych my, jako kraj nie mamy na tyle mocy energetycznej.
Według zestawień, rocznie w województwie opolskim likwidowanych jest około 4 tys. tzw. kopciuchów.
- Akcja wymiany wyhamowała ostatniej zimy z powodu dopłat do węgla i zamrożenia przez Sejm (do końca kwietnia) regionalnych uchwał smogowych w całym kraju. Rosnąca liczba użytkowników pomp ciepła też nie jest rozwiązaniem idealnym - dodaje Manfred Grabelus.
- To szacunkowo należy liczyć, że taki domek 120 metrów kwadratowych to jest około 6-7 tys. kilowatów rocznie. Może się okazać, że to dalej się będzie tak rozwijało. A przy braku elektrowni jądrowych my, jako kraj nie mamy na tyle mocy energetycznej.
Według zestawień, rocznie w województwie opolskim likwidowanych jest około 4 tys. tzw. kopciuchów.