Nie dać się rutynie i zmęczeniu. BHP w pracy rolnika
W ubiegłym roku Opolszczyzna straciła pierwsze miejsce w kraju pod względem bezpieczeństwa w gospodarstwach rolnych. Aby to zmienić, opolscy rolnicy wzięli udział w specjalnym szkoleniu w Izbie Rolniczej w Opolu. Okazuje się, że wielu z niebezpiecznych zdarzeń na roli można było uniknąć.
- Uważa się, że rolnik nie podlega BHP, bo nie podlega pod Państwową Inspekcję Pracy, natomiast podlega on bezpośrednio pod Kodeks karny i Kodeks cywilny - mówi Józef Rzeźnik, prowadzący szkolenie z zakresu przepisów BHP. - Często rolnicy o tym zapominają, że w przypadku wypadku, od razu prowadzi sprawę organ nadzoru zewnętrznego, czyli policja lub prokuratura. Najczęściej dochodzi do wypadków przy maszynach lub ze zwierzętami.
- Rutyna nas gubi, im człowiek starszy, tym powolniejszy. Gro wypadków, jakie się zdarzają, to upadki z wysokości lub poślizgnięcia - dodaje Marek Froelich, prezes Izby Rolniczej w Opolu.
- Zdrowie rolników jest najważniejsze, a o wypadki nie trudno - mówi Piotr Gogolin, rolnik ze Starego Koźla. - Myślenie, co się może wydarzyć, to jest najważniejsze. Zmęczenie swoje też robi. Z tego, co zauważyłem, w każdej nowej maszynie producenci tworzą zabezpieczenia. Jak zejdziemy z ciągnika, to zaczynają się niektóre elementy wyłączać z automatu.
- Trzeba zwracać uwagę na to, żeby dzieci nie były przy pracach, osłony żeby były zawsze zamontowane tam, gdzie mają być, a maszyny, żeby były posmarowane, przejrzane - mówi Marek Dambiec ze Zdzieszowic.
Według danych KRUS w Opolu, każdego roku na Opolszczyźnie dochodzi do 150-160 wypadków w rolnictwie.
- Rutyna nas gubi, im człowiek starszy, tym powolniejszy. Gro wypadków, jakie się zdarzają, to upadki z wysokości lub poślizgnięcia - dodaje Marek Froelich, prezes Izby Rolniczej w Opolu.
- Zdrowie rolników jest najważniejsze, a o wypadki nie trudno - mówi Piotr Gogolin, rolnik ze Starego Koźla. - Myślenie, co się może wydarzyć, to jest najważniejsze. Zmęczenie swoje też robi. Z tego, co zauważyłem, w każdej nowej maszynie producenci tworzą zabezpieczenia. Jak zejdziemy z ciągnika, to zaczynają się niektóre elementy wyłączać z automatu.
- Trzeba zwracać uwagę na to, żeby dzieci nie były przy pracach, osłony żeby były zawsze zamontowane tam, gdzie mają być, a maszyny, żeby były posmarowane, przejrzane - mówi Marek Dambiec ze Zdzieszowic.
Według danych KRUS w Opolu, każdego roku na Opolszczyźnie dochodzi do 150-160 wypadków w rolnictwie.