Rozwój zielonej energii wyprzedza wiedzę strażaków na temat gaszenia pożarów takich instalacji
Straż pożarna coraz częściej odbiera sygnały o pożarach instalacji fotowoltaicznych. Starszy brygadier Arkadiusz Kuśmierski, zastępca opolskiego komendanta wojewódzkiego wylicza, że rocznie odbierają około kilkunastu wezwań, natomiast problemem, przed którym stanęli, jest sposób gaszenia takich "minielektrowni".
- Czy to jest pożar instalacji czy dachu, to już nie ma znaczenia, ponieważ my musimy zmierzyć się z pożarem instalacji fotowoltaicznej, który rodzi dla nas pewne zagrożenia - zaznacza starszy brygadier.
Jak gasić pożary instalacji fotowoltaicznych, by nie zginąć porażonym prądem? Tę wiedzę przekazywano podczas konferencji "Ratownictwo i Energetyka". Z wypowiedzi uczestników wynika, że rozwój zielonej energii wyprzedza wiedzę strażaków i użytkowników.
- To, że takie pożary można gasić wodą, nadal nie wie wielu strażaków - zaznacza Paweł Kielar, przewodniczący koła Stowarzyszenia Inżynierów i Techników pożarnictwa w Opolu. - Dzisiaj eksperci pokazali, że jeżeli podczas akcji zachowamy pewną odległość i będziemy gasili taki pożar prądem rozproszonym, to zapewni to bezpieczeństwo.
Młodszy kapitan dr Adrian Barasiński z Centralnej Szkoły Pożarniczej w Częstochowie uważa, że niwelowanie zagrożeń związanych z porażeniem prądem, spoczywa także na właścicielach. Jak dodał, ich wiedza na temat mocy i rozmieszczenia sieci może zdecydować, że nikt nie ucierpi podczas gaszenia. - Dla strażaków jest to cenne źródło informacji, ponieważ podczas akcji w zadymieniu i ciemności nie jesteśmy w stanie wszystkiego zobaczyć.
Podczas spotkania rozmawiano także o tempie rozwoju instalacji wodorowych i banków energii. Organizatorem spotkania było Stowarzyszenie Inżynierów i Techników Pożarnictwa Koło Opole, Komenda Wojewódzka i Miejska Państwowej Straży Pożarnej w Opolu, Tauron Dystrybucja S.A. i Politechnika Opolska.
Jak gasić pożary instalacji fotowoltaicznych, by nie zginąć porażonym prądem? Tę wiedzę przekazywano podczas konferencji "Ratownictwo i Energetyka". Z wypowiedzi uczestników wynika, że rozwój zielonej energii wyprzedza wiedzę strażaków i użytkowników.
- To, że takie pożary można gasić wodą, nadal nie wie wielu strażaków - zaznacza Paweł Kielar, przewodniczący koła Stowarzyszenia Inżynierów i Techników pożarnictwa w Opolu. - Dzisiaj eksperci pokazali, że jeżeli podczas akcji zachowamy pewną odległość i będziemy gasili taki pożar prądem rozproszonym, to zapewni to bezpieczeństwo.
Młodszy kapitan dr Adrian Barasiński z Centralnej Szkoły Pożarniczej w Częstochowie uważa, że niwelowanie zagrożeń związanych z porażeniem prądem, spoczywa także na właścicielach. Jak dodał, ich wiedza na temat mocy i rozmieszczenia sieci może zdecydować, że nikt nie ucierpi podczas gaszenia. - Dla strażaków jest to cenne źródło informacji, ponieważ podczas akcji w zadymieniu i ciemności nie jesteśmy w stanie wszystkiego zobaczyć.
Podczas spotkania rozmawiano także o tempie rozwoju instalacji wodorowych i banków energii. Organizatorem spotkania było Stowarzyszenie Inżynierów i Techników Pożarnictwa Koło Opole, Komenda Wojewódzka i Miejska Państwowej Straży Pożarnej w Opolu, Tauron Dystrybucja S.A. i Politechnika Opolska.