Nowelizacja ustawy o zakazie handlu w niedzielę już w Sejmie. "Jest pilna potrzeba doprecyzowania zapisów"
- Niektóre sieci handlowe próbują wykorzystywać punkty pocztowe do tego, żeby otwierać swoje punkty handlowe w niedzielę - wskazywał w rozmowie "W cztery oczy" Grzegorz Adamczyk, wiceprzewodniczący opolskiej Solidarności. W ocenie związkowca jest pilna potrzeba doprecyzowania zapisów, by ukrócić takie praktyki.
Handlowa Solidarność i kilka organizacji przedsiębiorców zwróciły się z apelem do wicepremiera i ministra rozwoju, pracy i technologii Jarosława Gowina o pilną nowelizację ustawy o zakazie handlu w niedziele.
W ocenie wiceprzewodniczącego opolskiej Solidarności Grzegorza Adamczyka część sieci handlowych świadomie narusza ustawę, gdyż funkcjonują jako sieci wielkopowierzchniowe, a odbywa się to kosztem pracowników.
- Nie powinni tego robić, nie powinni zmuszać swoich pracowników do pracy w niedzielę, a wystarczy praca przez sześć dni w tygodniu, o czym cały czas mówimy, bo uważają, że zysk jest najważniejszy i kasa, która im ewentualnie wpłynie będzie takim godziwym zarobkiem na krzywdzie innych ludzi.
Stąd apel o jak najszybsze znowelizowanie ustawy, by uszczelnić zapisy i ukrócić takie praktyki: - Zrobienie wyłomu w jednej sieci spowoduje to, że wszystkie sieci zawrą umowy z "podmiotami pocztowymi", a taką umowę się zawiera w dwa dni i można już na drugi tydzień otwierać te punkty handlowe bez żadnego zabezpieczenia dla pracowników.
- Duże sieci handlowe i tak już wydłużyły godziny handlu - zwraca uwagę Grzegorz Adamczyk. - A maksymalizacja zysku nie może być jedynym elementem polityki handlowców.
Jak wskazano w apelu do wicepremiera Gowina, część przepisów "jest nieprecyzyjna, co otwiera drogę do ich omijania wbrew intencjom, jakie przyświecały ustawodawcy i w zasadzie ośmiesza polski rząd oraz parlament".
Nowelizacja ustawy jest już tymczasem w Sejmie i może być procedowana w izbie jeszcze w lipcu, a zakłada się w niej, że w niehandlową niedzielę mogą być otwarte tylko te placówki, w których działalność pocztowa przyniesie im powyżej 50 proc. przychodów.
W ocenie wiceprzewodniczącego opolskiej Solidarności Grzegorza Adamczyka część sieci handlowych świadomie narusza ustawę, gdyż funkcjonują jako sieci wielkopowierzchniowe, a odbywa się to kosztem pracowników.
- Nie powinni tego robić, nie powinni zmuszać swoich pracowników do pracy w niedzielę, a wystarczy praca przez sześć dni w tygodniu, o czym cały czas mówimy, bo uważają, że zysk jest najważniejszy i kasa, która im ewentualnie wpłynie będzie takim godziwym zarobkiem na krzywdzie innych ludzi.
Stąd apel o jak najszybsze znowelizowanie ustawy, by uszczelnić zapisy i ukrócić takie praktyki: - Zrobienie wyłomu w jednej sieci spowoduje to, że wszystkie sieci zawrą umowy z "podmiotami pocztowymi", a taką umowę się zawiera w dwa dni i można już na drugi tydzień otwierać te punkty handlowe bez żadnego zabezpieczenia dla pracowników.
- Duże sieci handlowe i tak już wydłużyły godziny handlu - zwraca uwagę Grzegorz Adamczyk. - A maksymalizacja zysku nie może być jedynym elementem polityki handlowców.
Jak wskazano w apelu do wicepremiera Gowina, część przepisów "jest nieprecyzyjna, co otwiera drogę do ich omijania wbrew intencjom, jakie przyświecały ustawodawcy i w zasadzie ośmiesza polski rząd oraz parlament".
Nowelizacja ustawy jest już tymczasem w Sejmie i może być procedowana w izbie jeszcze w lipcu, a zakłada się w niej, że w niehandlową niedzielę mogą być otwarte tylko te placówki, w których działalność pocztowa przyniesie im powyżej 50 proc. przychodów.