Letni basen przy Korfantego w Brzegu jednak nie powstanie. Czy w mieście dojdzie do referendum mającego na celu odwołanie rady gminy?
Brzeg nie zbuduje odkrytego basenu przy ulicy Korfantego. Miejscy radni nie zgodzili się na zapisanie w budżecie 3 milionów złotych otrzymanych w ramach rządowej dotacji jako kwoty przeznaczonej na realizację tej inwestycji.
Zamiast tego pieniądze z Funduszu Inwestycji Lokalnych mają trafić na budowę strefy aktywności nieuwzględniającej niecek pływackich. Burmistrz Jerzy Wrębiak przyznaje, że to oznacza rezygnację z dotychczasowych planów magistratu.
- Tak, to oznacza, że nie powstanie basen przy ulicy Korfantego i to oznacza, że ta dotacja jest zagrożona zwrotem. Myśmy dostali dotację na określony cel - dodaje.
Przedstawiciele większości w radzie miasta wskazują z kolei na opinię Kancelarii Premiera, z której ma wynikać, że zmiana celu, na który zostaną wydane pieniądze, jest możliwa.
Dwugłos w kwestii basenu zaognił konflikt między burmistrzem a radą, dlatego też w środowisku związanym z włodarzem miasta coraz głośniej mówi się o referendum mającym na celu odwołanie rady. Sam Jerzy Wrębiak nie wyklucza takiego rozwiązania.
- Ja nie jestem przeciwny temu. Jeżeli taka sytuacja będzie miała miejsce, to mieszkańcy decydują. Ja myślę, że już są zmęczeni tą sytuacją i jeżeli jest taka ich wola i sama taka inicjatywa powstanie, to oczywiście ja nie będę przeciwny - zapowiada.
Co o tym pomyśle sądzą miejscy rajcy? O to zapytaliśmy wiceprzewodniczącego rady Grzegorza Chrzanowskiego. Samorządowiec w przesłanym do naszej redakcji oświadczeniu zapewnił, że nie obawia się takiego rozwiązania. Zapytano o to, czy radni będą w odwecie dążyć do rozpisania podobnego referendum mającego na celu odwołanie burmistrza, samorządowiec stwierdza, że chcą oni rozwiązywać problemy, zamiast je stwarzać i dlatego nie będą buntować w ten sposób mieszkańców.
- Tak, to oznacza, że nie powstanie basen przy ulicy Korfantego i to oznacza, że ta dotacja jest zagrożona zwrotem. Myśmy dostali dotację na określony cel - dodaje.
Przedstawiciele większości w radzie miasta wskazują z kolei na opinię Kancelarii Premiera, z której ma wynikać, że zmiana celu, na który zostaną wydane pieniądze, jest możliwa.
Dwugłos w kwestii basenu zaognił konflikt między burmistrzem a radą, dlatego też w środowisku związanym z włodarzem miasta coraz głośniej mówi się o referendum mającym na celu odwołanie rady. Sam Jerzy Wrębiak nie wyklucza takiego rozwiązania.
- Ja nie jestem przeciwny temu. Jeżeli taka sytuacja będzie miała miejsce, to mieszkańcy decydują. Ja myślę, że już są zmęczeni tą sytuacją i jeżeli jest taka ich wola i sama taka inicjatywa powstanie, to oczywiście ja nie będę przeciwny - zapowiada.
Co o tym pomyśle sądzą miejscy rajcy? O to zapytaliśmy wiceprzewodniczącego rady Grzegorza Chrzanowskiego. Samorządowiec w przesłanym do naszej redakcji oświadczeniu zapewnił, że nie obawia się takiego rozwiązania. Zapytano o to, czy radni będą w odwecie dążyć do rozpisania podobnego referendum mającego na celu odwołanie burmistrza, samorządowiec stwierdza, że chcą oni rozwiązywać problemy, zamiast je stwarzać i dlatego nie będą buntować w ten sposób mieszkańców.