Odłów karpia w Niemodlinie dobiega końca. W sieciach dużo mniej ryb niż w roku ubiegłym
Najprawdopodobniej blisko 100 ton karpia mniej niż w ubiegłym roku zostanie odłowione ze stawów Gospodarstwa Rybackiego Niemodlin. Według szacunków do sieci trafi około 200 ton ryb. W 2019 roku ten wynik oscylował wokół 300 ton.
- W okresie letnim i jesiennym wody nie brakowało, ale kluczowy był początek roku - tłumaczy Krzysztof Żmuda, ichtiolog z Gospodarstwa Rybackiego Niemodlin. - W tej chwili mamy tutaj dosyć dużo wody, ale bazowaliśmy na bardzo niskim stanie wody w okresie wiosennym. Z tym są związane podwyższone straty materiału hodowlanego, który był przeznaczony jako ryba handlowa, właśnie teraz jesienią.
Pogoda nie jest jednak jedynym problemem. Jak tłumaczy pan Piotr, pracownik gospodarstwa, karpie narażone są także na różne choroby oraz ataki drapieżników.
- Niszczą nas choroby i ptaki - mówi pan Piotr. - Przede wszystkim kormorany. Jak ostatnio szacowaliśmy, to było ich około 2 tysięcy. To niech każdy po małej rybce zje. To narybek nam niszczy bardzo. Te ptaki są pod ochroną, więc tylko możemy je płoszyć.
Teraz dla hodowców zbliża się kluczowy moment roku, czyli znalezienie punktów zbytu. Jak mówi Przemysław Kubów, dyrektor Gospodarstwa Rybackiego Niemodlin ryby trafią do wielu miejsc w kraju.
- To Kłodzko, Katowice, nie ukrywam, że prowadzimy również rozmowy ze Szczecinem czy też Toruniem - informuje Kubów. - Naszym atutem jest to, że jesteśmy wpisani na listę ministerialną, a po drugie nasz karp jest ekologiczny.
Odłowy na niemodlińskich stawach dobiegają końca i ostateczny tonaż będzie znany pod koniec następnego tygodnia.
Według fachowców, mimo mniejszych odłowów, ceny powinny oscylować wokół ubiegłorocznych. To oznacza, że za kilogram karpia zapłacimy 15 złotych i ta stawka powinna utrzymać się do świąt Bożego Narodzenia.