Gmina Praszka zastanawia się nad planem remontów dróg. Trudności z rozstrzyganiem przetargów. "Składają oferty z przyzwoitości"
Problemy z rozstrzyganiem przetargów ma w ostatnim czasie gmina Praszka. Chodzi o remonty dróg, gdzie mimo aktualizacji kosztorysów, oferty są wyższe o 40 procent i więcej.
- Mamy dylemat, czy brnąć w dokładanie pieniędzy, czy zmienić terminarz robót - mówi Jarosław Tkaczyński, burmistrz Praszki. - Sytuacja jest taka, że firmy budowlano-drogowe z naszego rynku startują do przetargów, mając pełne portfele zamówień. Składają oferty z przyzwoitości, ale ceny chyba świadczą, że nie chcą tego robić. Jeżeli widzę przestrzelenie o sto procent, nie ma sensu wykonywać ich w tym roku. Trzeba przeczekać i zrobić to w następnym roku.
Burmistrz Tkaczyński zaobserwował, że wzrost kosztów następuje co 3-4 lata. - Nigdy nie ma identycznej sytuacji. Na pewno na wzrost cen musiał przełożyć się koszt materiałów bitumicznych. Drugim elementem cenotwórczym jest brak rąk do pracy. Rozmawiam z właścicielami tych firm i wiem, jaki mają problem, bo muszą wzrosnąć płace, a poza tym fizycznie brakuje rąk do pracy. To też ogranicza ich moce przerobowe.
Bez wątpienia gmina Praszka nie będzie czekać z remontem ulicy Spacerowej w Kowalach. Przebudowa będzie kosztować niemal 950 tysięcy złotych - o 150 tysięcy więcej niż w kosztorysie. Jest jednak szansa na zwrot minimum 50 procent pieniędzy z dotacji.