Linie te mają potencjał, a są marginalizowane przez decydentów
O szansach i degradacji linii kolejowych na południu województw opolskiego i dolnośląskiego mówiono podczas prudnickiej konferencji. Odbyła się ona pod hasłem „Pociągiem po Magistrali Podsudeckiej”. W spotkaniu tym uczestniczyli samorządowcy oraz pasjonaci kolejnictwa. Nieobecnością zignorowało je ministerstwo infrastruktury. Nie było też przedstawiciela PKP.
- Zabiegamy o uruchomienie połączenia relacji Kudowa Zdrój – Kraków oraz o przywrócenie ruchu pasażerskiego na odcinku Kamieniec Ząbkowicki – Nysa – mówi Grzegorz Oleś, prezes Komitetu Obrony Dolnośląskich Linii Kolejowych. – Ministerstwo infrastruktury powinno sfinansować codzienne połączenie dalekobieżne docierające z Kudowy do Krakowa. Natomiast jeżeli chodzi o stykowe połączenia regionalne to powinny dogadać się dolnośląskie i opolskie urzędy marszałkowskie, jako organizatorzy ruchu regionalnego. Tutaj wzdłuż Magistrali Podsudeckiej jest bardzo szeroko rozwijająca się infrastruktura turystyczna i można skorzystać z wielu ośrodków wypoczynkowych.
- Są tutaj jeziora nyskie i otmuchowskie, kontakt z Kotliną Kłodzką - mówi burmistrz Otmuchowa Jan Woźniak. – Powrócić do tego, co było. Pomijam już perspektywę rozwoju transportu kolejowego. Dawałby on ludziom możliwość przejazdu i przede wszystkim rozwój turystyki w powiecie nyskim i w naszym regionie.
Otmuchów, Paczków i Prudnik są to gminy najbardziej poszkodowane przez cięcia w pasażerskim ruchu kolejowym. Wszędzie na Opolszczyźnie taka regionalna komunikacja jest deficytowa. Przedstawiciele gmin pytali, dlaczego województwo dopłaca do przewozów na jednych liniach, a inne marginalizuje. Samorządowcy deklarowali możliwość partycypacji w takich wydatkach. Nie ma natomiast wyliczeń kosztów. Mają rozmawiać o tym z marszałkiem województwa. Prudnicka konferencja zakończyła się podpisaniem stanowiska do Ministra Infrastruktury i Budownictwa. Stwierdzono w nim, że ograniczenie dostępność do połączeń regionalnych i dalekobieżnych w województwach opolskim i dolnośląskim jest barierą w rozwoju gospodarczym i społecznym pogranicza tych regionów.
- Są tutaj jeziora nyskie i otmuchowskie, kontakt z Kotliną Kłodzką - mówi burmistrz Otmuchowa Jan Woźniak. – Powrócić do tego, co było. Pomijam już perspektywę rozwoju transportu kolejowego. Dawałby on ludziom możliwość przejazdu i przede wszystkim rozwój turystyki w powiecie nyskim i w naszym regionie.
Otmuchów, Paczków i Prudnik są to gminy najbardziej poszkodowane przez cięcia w pasażerskim ruchu kolejowym. Wszędzie na Opolszczyźnie taka regionalna komunikacja jest deficytowa. Przedstawiciele gmin pytali, dlaczego województwo dopłaca do przewozów na jednych liniach, a inne marginalizuje. Samorządowcy deklarowali możliwość partycypacji w takich wydatkach. Nie ma natomiast wyliczeń kosztów. Mają rozmawiać o tym z marszałkiem województwa. Prudnicka konferencja zakończyła się podpisaniem stanowiska do Ministra Infrastruktury i Budownictwa. Stwierdzono w nim, że ograniczenie dostępność do połączeń regionalnych i dalekobieżnych w województwach opolskim i dolnośląskim jest barierą w rozwoju gospodarczym i społecznym pogranicza tych regionów.