Dali z siebie wszystko, jednak przegrali z Francją. Polska odpada z mundialu
Polska przegrała z Francją 1:3 w meczu 1/8 finału piłkarskich mistrzostw świata w Katarze. Nasza reprezentacja żegna się w mundialem.
Piłkarska reprezentacja Polski odpadła w 1/8 finału mistrzostw świata w Katarze. W rozegranym na stadionie Al Thumama w Dosze spotkaniu tej fazy Biało-Czerwoni przegrali z Francuzami 1:3 (0:1).
Dwie bramki dla zwycięzców zdobył Kylian Mbappé (74', 90+1'), a jedno trafienie dołożył Olivier Giroud (44').
Jedynego gola dla Biało-Czerwonych" strzelił z rzutu karnego w doliczonym czasie gry drugiej połowy Robert Lewandowski (90+9').
Francja zmierzy się z ćwierćfinale z lepszym z pary Anglia-Senegal. Drugie niedzielne spotkanie 1/8 finału rozpocznie się o 20.00 w Al Khor.
Napastnik reprezentacji Francji Kylian Mbappe, który strzelił dwa gole Polsce w 1/8 finału mistrzostw świata, został pierwszym w historii strzelcem co najmniej ośmiu goli w mundialach przed skończeniem 24 lat. Po niedzielnych trafieniach ma ich dziewięć.
Robert Lewandowski natomiast, zdobywając gola w dzisiejszym meczu, powiększył do 78 dorobek strzelecki w piłkarskiej reprezentacji Polski. 34-letni napastnik Barcelony uczynił to w 138. występie w drużynie narodowej. Obecny kapitan Biało-Czerwonych jest zdecydowanym liderem klasyfikacji strzelców wszech czasów polskiej reprezentacji. Kolejne miejsca zajmują Włodzimierz Lubański z 48 trafieniami oraz Grzegorz Lato - 45.
- Zdawaliśmy sobie sprawę, że to będzie trudny mecz, ale chcieliśmy też zagrać inaczej niż dotychczas graliśmy w tym turnieju - powiedział Czesław Michniewicz, selekcjoner piłkarskiej reprezentacji Polski po porażce z Francją w Katarze.
- Były dobre momenty, po których wyprowadzaliśmy groźne akcje i utrzymywaliśmy piłkę na połowie przeciwnika. Może nie było ich zbyt wiele, ale mieliśmy kilka świetnych momentów, które mogły zakończyć się bramką. Bardzo żałuję tego strzału Piotra Zielińskiego i dobitki, bo to była nasza najlepsza okazja. To wszystko toczyło się przy stanie 0:0 - skomentował Michniewicz przed kamerami TVP. - Później stało się najgorsze, co nas mogło spotkać, czyli bramka do szatni. To na pewno skomplikowało nam sprawę. Francja mogła się czuć pewnie i spokojnie rozgrywać piłkę" - skwitował szkoleniowiec.
Obrońca piłkarskiej reprezentacji Polski Kamil Glik uznał, że drużyna osiągnęła w mistrzostwach świata w Katarze cel minimum - wyszła z grupy. - Myślę, że dziś zagraliśmy najlepszy mecz na tym mundialu - ocenił.
Polska w fazie grupowej zremisowała z Meksykiem 0:0, wygrała z Arabią Saudyjską 2:0 i w takich samych rozmiarach przegrała z Argentyną. Zdobyła cztery punkty i wyszła z grupy mundialu po raz pierwszy od 1986 roku.
- Cel, jaki sobie zakładaliśmy, osiągnęliśmy, choć sami mamy świadomość, że ta gra nie wyglądała tak, jak każdy kibic by oczekiwał. Myślę, że dziś zagraliśmy najlepszy mecz na tym mundialu, szczególnie pierwsze 45 minut. W drugiej połowie, już przy 0:1, troszkę się otworzyliśmy, chcieliśmy za wszelką cenę wyrównać, ale grając przeciwko tak mocnej drużynie zawsze istnieje ryzyko, że stracimy drugą bramkę. Niestety, tak się stało. Ale staraliśmy się w tym ostatnim meczu sprawić trochę frajdy sobie i kibicom" - skomentował Glik na antenie TVP Sport.
34-letni obrońca nie ukrywał, że po wyjściu z grupy drużynie grało się łatwiej pod względem psychicznym.
Dwie bramki dla zwycięzców zdobył Kylian Mbappé (74', 90+1'), a jedno trafienie dołożył Olivier Giroud (44').
Jedynego gola dla Biało-Czerwonych" strzelił z rzutu karnego w doliczonym czasie gry drugiej połowy Robert Lewandowski (90+9').
Francja zmierzy się z ćwierćfinale z lepszym z pary Anglia-Senegal. Drugie niedzielne spotkanie 1/8 finału rozpocznie się o 20.00 w Al Khor.
Napastnik reprezentacji Francji Kylian Mbappe, który strzelił dwa gole Polsce w 1/8 finału mistrzostw świata, został pierwszym w historii strzelcem co najmniej ośmiu goli w mundialach przed skończeniem 24 lat. Po niedzielnych trafieniach ma ich dziewięć.
Robert Lewandowski natomiast, zdobywając gola w dzisiejszym meczu, powiększył do 78 dorobek strzelecki w piłkarskiej reprezentacji Polski. 34-letni napastnik Barcelony uczynił to w 138. występie w drużynie narodowej. Obecny kapitan Biało-Czerwonych jest zdecydowanym liderem klasyfikacji strzelców wszech czasów polskiej reprezentacji. Kolejne miejsca zajmują Włodzimierz Lubański z 48 trafieniami oraz Grzegorz Lato - 45.
- Zdawaliśmy sobie sprawę, że to będzie trudny mecz, ale chcieliśmy też zagrać inaczej niż dotychczas graliśmy w tym turnieju - powiedział Czesław Michniewicz, selekcjoner piłkarskiej reprezentacji Polski po porażce z Francją w Katarze.
- Były dobre momenty, po których wyprowadzaliśmy groźne akcje i utrzymywaliśmy piłkę na połowie przeciwnika. Może nie było ich zbyt wiele, ale mieliśmy kilka świetnych momentów, które mogły zakończyć się bramką. Bardzo żałuję tego strzału Piotra Zielińskiego i dobitki, bo to była nasza najlepsza okazja. To wszystko toczyło się przy stanie 0:0 - skomentował Michniewicz przed kamerami TVP. - Później stało się najgorsze, co nas mogło spotkać, czyli bramka do szatni. To na pewno skomplikowało nam sprawę. Francja mogła się czuć pewnie i spokojnie rozgrywać piłkę" - skwitował szkoleniowiec.
Obrońca piłkarskiej reprezentacji Polski Kamil Glik uznał, że drużyna osiągnęła w mistrzostwach świata w Katarze cel minimum - wyszła z grupy. - Myślę, że dziś zagraliśmy najlepszy mecz na tym mundialu - ocenił.
Polska w fazie grupowej zremisowała z Meksykiem 0:0, wygrała z Arabią Saudyjską 2:0 i w takich samych rozmiarach przegrała z Argentyną. Zdobyła cztery punkty i wyszła z grupy mundialu po raz pierwszy od 1986 roku.
- Cel, jaki sobie zakładaliśmy, osiągnęliśmy, choć sami mamy świadomość, że ta gra nie wyglądała tak, jak każdy kibic by oczekiwał. Myślę, że dziś zagraliśmy najlepszy mecz na tym mundialu, szczególnie pierwsze 45 minut. W drugiej połowie, już przy 0:1, troszkę się otworzyliśmy, chcieliśmy za wszelką cenę wyrównać, ale grając przeciwko tak mocnej drużynie zawsze istnieje ryzyko, że stracimy drugą bramkę. Niestety, tak się stało. Ale staraliśmy się w tym ostatnim meczu sprawić trochę frajdy sobie i kibicom" - skomentował Glik na antenie TVP Sport.
34-letni obrońca nie ukrywał, że po wyjściu z grupy drużynie grało się łatwiej pod względem psychicznym.