"To nie jest sport, że kogoś się dotknie i już jest faul". Młodzi hokeiści trenują w Opolu
W opolskim Toropolu topnieje lód. I to nie ze względu na afrykańskie wręcz upały, które mamy w regionie od kilku dni, ale w związku z tym, że w pocie czoła trenuje na nim kilkudziesięciu młodych hokeistów z kilku krajów. Ci łatwego życia nie mają, bo w ramach "Festiwalu Hokeja" muszą poznać tajniki tej dyscypliny i doskonalić swoje umiejętności pod okiem wymagających trenerów.
- Praca z dziećmi jest bardzo ciężka - mówi Josef Dobos, główny trener obozu. - Tu nie ma nic łatwego. Każdy dzieciak, który chce grać w hokeja, to ma do wykonania twardą robotę. Takie obozy są bardzo dobre dla nich, dla ich umiejętności.
- Pracujemy przede wszystkim nad jazdą, nad opanowaniem kija i eliminacją naszych słabości - zaznacza Weronika z Katowic. - Hokej się u mnie pojawił przez brata, który wciągnął mnie w tę dyscyplinę. Powiedziałam w końcu kiedyś mamie, że chcę takie łyżwy i taki kij jak ma brat.
- To nie jest sport, że kogoś się dotknie i już jest faul - dodaje Maksymilian z Warszawy. - Tutaj zawodnicy się "zabijają", a gra toczy się dalej. W ogóle supersport. Drużynowy, dużo podań i goli.
Festiwal Hokeja potrwa do soboty. W ramach tego turnusu ćwiczy 65 młodych zawodników, w tym 16 dziewcząt.
- Pracujemy przede wszystkim nad jazdą, nad opanowaniem kija i eliminacją naszych słabości - zaznacza Weronika z Katowic. - Hokej się u mnie pojawił przez brata, który wciągnął mnie w tę dyscyplinę. Powiedziałam w końcu kiedyś mamie, że chcę takie łyżwy i taki kij jak ma brat.
- To nie jest sport, że kogoś się dotknie i już jest faul - dodaje Maksymilian z Warszawy. - Tutaj zawodnicy się "zabijają", a gra toczy się dalej. W ogóle supersport. Drużynowy, dużo podań i goli.
Festiwal Hokeja potrwa do soboty. W ramach tego turnusu ćwiczy 65 młodych zawodników, w tym 16 dziewcząt.