Holenderska "Gwiazdeczka" oczarowała opolską publiczność
Kilkudziesięcioosobowowa orkiestra mandolinowa "Estrellita" (czyli "Gwiazdeczka") wystąpiła w niedzielny (28.05) wieczór w kościele pw. Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Opolu.
Muzycy pod dyrekcją Benny Ludemanna zaprezentowali przekrój utworów od muzyki sakralnej po filmową. Pojawiły się także wątki ludowe rodem z Jugosławii oraz Grecji, zresztą utwór inspirowany muzyką grecką został opracowany specjalnie na wyjazd do Polski. Ponadto w dwóch utworach orkiestrze towarzyszyła sopranistka, Magdalena Marchewka, która poprowadziła koncert. Artyści zaprezentowali wspólnie aranżacje popularnych utworów sakralnych - "Ave Maria" Franza Schuberta i "Panis Angelicus" Cesara Francka.
- Gram w tym zespole właściwie od pierwszego dnia jego istnienia, czyli 60 lat - mówi mandolinistka, Rica Bumers. - Orkiestra gra z różnymi artystami, np. ze śpiewakami, wiolonczelistami, gitarzystami ze skrzypkami. Zawsze jest coś nowego i jest to zależne od miejsca, w którym się występuje i czasu.
Do Polski przybyła jedynie część orkiestry, złożona z dorosłych instrumentalistów, ale w zespole jest także młodzież, a nawet sześcioletnie dzieci. Wyprawa do Polski wiązała się z kosztami, które muzycy ponoszą sami, stąd Opolanie mogli podziwiać jedynie część zespołu. Na pełną orkiestrę składają się 32 mandoliny, 8 mandoli, 14 gitar i 2 kontrabasy, czyli przeszło pięćdziesiąt osób w różnym wieku. Opolska publiczność owacjami na stojąco przyjęła występ artystów, a warto podkreślić, że tę największą holenderską orkiestrę mandolinową tworzą amatorzy.
Pod wrażeniem możliwości orkiestry była także Magdalena Marchewka.
- Miałam okazję nie tylko wystąpić po raz pierwszy, ale też po raz pierwszy w ogóle usłyszeć mandolinę na żywo - przyznaje sopranistka. - A teraz taki zaszczyt, że mogłam zaśpiewać z takimi wspaniałymi artystami i jeszcze poprowadzić ten koncert. Jestem zachwycona tymi muzykami i ich poziomem artystycznym. Dowiedziałam, że to nie jest orkiestra profesjonalna, a koncert naprawdę był znakomity i poziom wykonawczy wspaniały, także ogromne gratulacje.
Więcej na temat wydarzenia w programie "Rewiry kultury".
- Gram w tym zespole właściwie od pierwszego dnia jego istnienia, czyli 60 lat - mówi mandolinistka, Rica Bumers. - Orkiestra gra z różnymi artystami, np. ze śpiewakami, wiolonczelistami, gitarzystami ze skrzypkami. Zawsze jest coś nowego i jest to zależne od miejsca, w którym się występuje i czasu.
Do Polski przybyła jedynie część orkiestry, złożona z dorosłych instrumentalistów, ale w zespole jest także młodzież, a nawet sześcioletnie dzieci. Wyprawa do Polski wiązała się z kosztami, które muzycy ponoszą sami, stąd Opolanie mogli podziwiać jedynie część zespołu. Na pełną orkiestrę składają się 32 mandoliny, 8 mandoli, 14 gitar i 2 kontrabasy, czyli przeszło pięćdziesiąt osób w różnym wieku. Opolska publiczność owacjami na stojąco przyjęła występ artystów, a warto podkreślić, że tę największą holenderską orkiestrę mandolinową tworzą amatorzy.
Pod wrażeniem możliwości orkiestry była także Magdalena Marchewka.
- Miałam okazję nie tylko wystąpić po raz pierwszy, ale też po raz pierwszy w ogóle usłyszeć mandolinę na żywo - przyznaje sopranistka. - A teraz taki zaszczyt, że mogłam zaśpiewać z takimi wspaniałymi artystami i jeszcze poprowadzić ten koncert. Jestem zachwycona tymi muzykami i ich poziomem artystycznym. Dowiedziałam, że to nie jest orkiestra profesjonalna, a koncert naprawdę był znakomity i poziom wykonawczy wspaniały, także ogromne gratulacje.
Więcej na temat wydarzenia w programie "Rewiry kultury".