Zaginione Archiwum odkrywane w legendarnym Studiu M [FILM]
Niecodzienną odsłonę muzyki folkowej Śląska Opolskiego zaprezentowali muzycy w Studiu M. Uczestnicy koncertu transmitowanego na antenie Radia Opole mogli usłyszeć i zobaczyć ciekawe instrumenty. Fragmenty oryginalnych nagrań z 1913 roku, unikatowe brzmienie, nowoczesne techniki elektronicznego przetwarzania dźwięku i prezentacja multimedialna dopełniająca całość - na takie atrakcje mogli liczyć goście zgromadzeni na koncercie.
- Jako zespół Zaginione Archiwum istniejemy ponad miesiąc - mówi Anna Dzwonkowska-pucia, sopranistka. - Zaczęło się niepozornie od koncertu w Rozwadzy, niedaleko Zdzieszowic, w byłym kościółku poprotestanckim. Z racji tego, że Darek (akordeonista) i Mariusz (klarnecista) wcześniej już współpracowali nad innym projektem "Folk jest cool" i dawali szereg koncertów dla szkół, postanowili ten projekt poszerzyć o wokal. W ten sposób mogliśmy koncertować w Rozwadzy i następnie zaproszono nas to radia, do Studia M, żebyśmy mogli się z takim projektem zaprezentować.
Źródłem muzycznej inspiracji dla koncertu były nagrania odnalezione niedawno w berlińskich zbiorach Phonogramm-Archiv. Materiał, zawierający nagrania folkloru opolskiego, został zarejestrowany w 1913 roku przez niemieckiego badacza Paula Schmidta. Nie został też do tej pory wydany. Zainteresował się nim dr Mariusz Pucia - entomuzykolog związany z Uniwersytetem Opolskim, wykładowca na kierunku muzykologia. Nagrania stały się podstawą do poszukiwań nowej jakości brzmienia i impulsem to realizacji szerszego projektu.
- Sekrety muzyczne Zaginionego Archiwum to przede wszystkim oryginalne nagrania, które częściowo są słyszalne w czasie koncertu - opowiada Anna Dzwonkowska-Pucia. - Jest akordeon hybrydowy czyli coś zupełnie niespotykanego na normalnej scenie muzycznej. Jest to akordeon, który oprócz tego, że pięknie gra jak każdy tego typu instrument, to ma możliwości generowania różnego rodzaju dźwięków: organów, gitar i tak dalej. Jak syntezator. Tak naprawdę odtwarza takie sample, jakie się tam wgra. Mariusz natomiast gra na klarnecie tradycyjnym i klarnecie mini przypominającym fujarkę. Została wyprodukowana seria próbna tego instrumentu. Wkłada się do tego ustnik z klarnetu i daje bardzo ciekawe brzmienie. Do tego wszystkiego dochodzi mój wokal.
Jak przyznaje wokalistka muzyka to połączenie różnych brzmień. Kryje w sobie zarówno folk, jak i jazz, a wszystko przy usystematyzowanej rytmice.