Kajetanki od Kajetana. Średniowieczny szewc z Nysy
Najpierw był rycerzem Bractwa Nyskiego, teraz jest jedynym w Polsce szewcem, który ma firmę wytwarzającą obuwie z czasów średniowiecza. Takich butów uszył już ponad tysiąc - zarówno dla rycerzy, dam, dworek, a nawet dla Wikingów. Szewc Kajetan z Nysy wykonuje zamówienia dla bractw rycerskich z całego kraju.
- Od samego początku w naszym Bractwie Rycerskim był problem z elementami skórzanymi do stroju – wszystko jedno, czy pas, sakwa czy buty. To było trudniejsze do zdobycia, niż jakaś tunika z epoki. Zająłem się zatem kaletnictwem. I tak… od skórki do skórki skończyło się na średniowiecznym obuwiu, bo „kaletkę” może robić każdy, a buty są niepowtarzalne. Pasja się rozwijała. Mój ulubiony model, to kajetanki, czyli obuwie nad kostkę, wiązane z przodu – mówi nyski szewc Kajetan.
W jego warsztacie, który zajmuje piętro domu jednorodzinnego, można zobaczyć ponad setkę specjalnych kopyt do produkcji butów. Różne rozmiary, kształty, osobne dla kobiet i mężczyzn. Także całe stosy skór w różnych kolorach.
- Nie jest to łatwy kawałek chleba. Pierwsze sto par wyprodukowanych w roku idzie na składki ZUS, ale nie narzekam, robię to, co lubię – mówi Kajetan, który z wykształcenia jest… informatykiem. Nie pracuje jednak w wyuczonym zawodzie, przedkłada średniowiecze nad świat wirtualny.
W jego warsztacie, który zajmuje piętro domu jednorodzinnego, można zobaczyć ponad setkę specjalnych kopyt do produkcji butów. Różne rozmiary, kształty, osobne dla kobiet i mężczyzn. Także całe stosy skór w różnych kolorach.
- Nie jest to łatwy kawałek chleba. Pierwsze sto par wyprodukowanych w roku idzie na składki ZUS, ale nie narzekam, robię to, co lubię – mówi Kajetan, który z wykształcenia jest… informatykiem. Nie pracuje jednak w wyuczonym zawodzie, przedkłada średniowiecze nad świat wirtualny.