"Każdy robi, co może". Lewobrzeżna część Głuchołaz sprząta
"Oby tylko zima nie przyszła szybko". Te słowa powtarzają między innymi mieszkańcy lewobrzeżnej części Głuchołaz, bo mają nadal bardzo dużo pracy przy porządkowaniu domów, piwnic i podwórek.
Na osiedlu Konstytucji 3 Maja - tuż obok rzeki Biała Głuchołaska - poziom wody w piwnicach przekraczał dwa metry. Część ludzi z mieszkań parterowych w blokach zawczasu ewakuowała się wyżej do sąsiadów, a niektóre budynki gospodarcze czy garaże nadają się jedynie do rozebrania. Jak mieszkańcy relacjonują powódź i sprzątanie?
- Woda tak rwała, że na przykład obok nas stał murek, ale woda położyła go bez problemu. Te dwa nieprzeparkowane samochody były całkowicie pod wodą, także one nadają się jedynie do wyrzucenia. Miałam panele i paczki w piwnicy, bo miały być do jednego pokoju. W piwnicy miałam ogórki, soki w słoikach, ale teraz nie ma nic.
- Można powiedzieć, że tutaj płynęła druga rzeka. Nagle usłyszeliśmy plask, patrzymy w oknie, a murku już nie ma.
- U nas było ponad dwa metry, od podłogi nawet 270 centymetrów, więc dwa metry to trochę za mało. Z kolei na podwórku woda miała 170 centymetrów, a teraz porządkujemy. Straż pożarna robi, co może. Gorzej jest z wodociągami, bo mamy zapchane kanały burzowe. Każdy robi, co może. Robota idzie do przodu, ale potrzeba nam jeszcze czasu i cierpliwości.
- Staramy się robić wszystko jak najszybciej i po kolei według naszych możliwości, ale nie ma na to aż tyle siły.
- Woda tak rwała, że na przykład obok nas stał murek, ale woda położyła go bez problemu. Te dwa nieprzeparkowane samochody były całkowicie pod wodą, także one nadają się jedynie do wyrzucenia. Miałam panele i paczki w piwnicy, bo miały być do jednego pokoju. W piwnicy miałam ogórki, soki w słoikach, ale teraz nie ma nic.
- Można powiedzieć, że tutaj płynęła druga rzeka. Nagle usłyszeliśmy plask, patrzymy w oknie, a murku już nie ma.
- U nas było ponad dwa metry, od podłogi nawet 270 centymetrów, więc dwa metry to trochę za mało. Z kolei na podwórku woda miała 170 centymetrów, a teraz porządkujemy. Straż pożarna robi, co może. Gorzej jest z wodociągami, bo mamy zapchane kanały burzowe. Każdy robi, co może. Robota idzie do przodu, ale potrzeba nam jeszcze czasu i cierpliwości.
- Staramy się robić wszystko jak najszybciej i po kolei według naszych możliwości, ale nie ma na to aż tyle siły.