Propozycja na weekend - spacer po odnowionym parku w Tułowicach. Przyroda budzi się do życia
"O każdej porze roku warto wybrać się na spacer w naszym parku". W ten sposób Adam Sinicki, dyrektor Zespołu Szkół w Tułowicach, zachęca do odwiedzenia odnowionego terenu zielonego przy ulicy Zamkowej.
Rewitalizacja była prowadzona od 2006 roku, a park udostępniono w czerwcu ubiegłego roku nie tylko uczniom, ale i wszystkim chętnym.
- Teraz wrażenia są lepsze, bo większość z dwunastu tysięcy bylin przyjęła się i kwitnie - zaznacza Adam Sinicki.
- Można przejść alejkami spacerowymi, które zostały wykonane właśnie w ostatnim etapie, oraz przejść wokół pałacu. Myślę więc, że to doskonałe miejsce na przystanek podczas wycieczki rowerowej bądź samochodowej. Można tutaj odetchnąć, usiąść na ławce i podziwiać przyrodę budzącą się dokładnie teraz do życia. Warto przyjechać i to zobaczyć.
Ciekawostką w parku przy tułowickiej szkole są dwie ziemianki, czyli lodówki z osiemnastego wieku.
- Tam jest dwuczęściowa chłodnia. W jednym miejscu bardziej lodówka, w drugiej części bardziej zamrażarka, a więc głębsza piwnica. W jednej przechowywano warzywa, w drugiej części trzymano mięso i inne produkty mogące zepsuć się. Dzięki tej technologii przetrzymywania produktów one wytrzymywały i wystarczały na cały rok - dodaje Adam Sinicki.
Ostatni etap rewitalizacji kosztował 2,8 miliona złotych, gdzie 1,1 miliona zapewniło opolskie starostwo jako organ prowadzący. Pozostałe pieniądze pochodziły z dotacji unijnych.
- Teraz wrażenia są lepsze, bo większość z dwunastu tysięcy bylin przyjęła się i kwitnie - zaznacza Adam Sinicki.
- Można przejść alejkami spacerowymi, które zostały wykonane właśnie w ostatnim etapie, oraz przejść wokół pałacu. Myślę więc, że to doskonałe miejsce na przystanek podczas wycieczki rowerowej bądź samochodowej. Można tutaj odetchnąć, usiąść na ławce i podziwiać przyrodę budzącą się dokładnie teraz do życia. Warto przyjechać i to zobaczyć.
Ciekawostką w parku przy tułowickiej szkole są dwie ziemianki, czyli lodówki z osiemnastego wieku.
- Tam jest dwuczęściowa chłodnia. W jednym miejscu bardziej lodówka, w drugiej części bardziej zamrażarka, a więc głębsza piwnica. W jednej przechowywano warzywa, w drugiej części trzymano mięso i inne produkty mogące zepsuć się. Dzięki tej technologii przetrzymywania produktów one wytrzymywały i wystarczały na cały rok - dodaje Adam Sinicki.
Ostatni etap rewitalizacji kosztował 2,8 miliona złotych, gdzie 1,1 miliona zapewniło opolskie starostwo jako organ prowadzący. Pozostałe pieniądze pochodziły z dotacji unijnych.