"Pokrzywdzony mógł tego nie przeżyć". Biegli z medycyny sądowej wydali opinię w sprawie oskarżonej Grażyny S.
Obrażenia spowodowały ciężki uszczerbek na zdrowi i realnie zagrażały życiu. Przed Sądem Okręgowym w Opolu odbyła się kolejna rozprawa w sprawie Grażyny S. Kobieta oskarżona jest o spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu mężczyzny, swojego partnera. Dziś (25.01) swoje opinię na temat tego zdarzenia przedstawili biegli z zakresu medycyny sądowej i psychiatrii.
Biegli z zakresu medycyny sądowej podtrzymali, że pokrzywdzony doznał rany kłutej klatki piersiowej z nagłym krwawieniem i zatrzymaniem krążenia prowadzącym do wstrząsu.
- Z tego co ustaliśmy były dwie rany i mogły one powstać od przedmiotu zabezpieczonego w toku oględzin, bądź przedmiotu przypominającego go. Powstały one od narzędzia ostrego i kończystego - mówi Magdalena Nowakowska, rezydent medycyny sądowej.
- Po stronie lewej w okolicy podobojczykowej, mniej więcej na wysokości drugiej przestrzeni między żebrowej. Z wysokim prawdopodobieństwem pokrzywdzonym mógłby tego nie przeżyć. Druga, to powierzchowna rana po prawej stronie obojczyka. Zadana z niewielką siłą. Mogła powstać od tego samego narzędzia.
- W trakcie eksperymentu procesowego nie wiemy, którą ranę oskarżona opisuje, żeby miała zadać - dr Jacek Masełko, biegły z zakresu medycyny sądowej.
- Natomiast też z późniejszej relacji, gdzie oskarżona opisuje ranę widoczną gdzieś w okolicy szyi, to okazała ją palcem. To ta lokalizacja odpowiadałaby ranie powierzchownej. Mogła krwawić jedynie na zewnątrz.
Dodajmy, że kobiecie grozi kara od 3 do 20 lat pozbawienia wolności. Kolejny termin rozprawy zaplanowano na 20 lutego.
- Z tego co ustaliśmy były dwie rany i mogły one powstać od przedmiotu zabezpieczonego w toku oględzin, bądź przedmiotu przypominającego go. Powstały one od narzędzia ostrego i kończystego - mówi Magdalena Nowakowska, rezydent medycyny sądowej.
- Po stronie lewej w okolicy podobojczykowej, mniej więcej na wysokości drugiej przestrzeni między żebrowej. Z wysokim prawdopodobieństwem pokrzywdzonym mógłby tego nie przeżyć. Druga, to powierzchowna rana po prawej stronie obojczyka. Zadana z niewielką siłą. Mogła powstać od tego samego narzędzia.
- W trakcie eksperymentu procesowego nie wiemy, którą ranę oskarżona opisuje, żeby miała zadać - dr Jacek Masełko, biegły z zakresu medycyny sądowej.
- Natomiast też z późniejszej relacji, gdzie oskarżona opisuje ranę widoczną gdzieś w okolicy szyi, to okazała ją palcem. To ta lokalizacja odpowiadałaby ranie powierzchownej. Mogła krwawić jedynie na zewnątrz.
Dodajmy, że kobiecie grozi kara od 3 do 20 lat pozbawienia wolności. Kolejny termin rozprawy zaplanowano na 20 lutego.