Protesty rolników. W powiecie głubczyckim na drogi wyjechało ponad 50 ciągników
Rolnicy w całym kraju protestują przeciwko polityce rolnej narzucanej przez Unię Europejską. W województwie opolskim na drogi wyjechało dzisiaj (24.01) około 1000 ciągników. W powiecie głubczyckim kolumna ponad 50 traktorów przejechała na trasie Kietrz - Głubczyce - Kietrz. Grupa protestujących zebrała się również na rynku w Nowej Cerekwi.
- Protestujemy nie przeciwko władzy, czy o władzę, lecz w konkretnej sprawie i z konkretnymi postulatami - mówi Jacek Kopaniecki, organizator protestu w powiecie głubczyckim
- To jest protest typowo gospodarczy. To nie jest protest polityczny. Chcemy zakomunikować obecnej władzy, jakie są problemy związane z rolnictwem, z gospodarką, transportem, bo to jest protest ogólnopolski, wszystkich grup, nie tylko rolników. Liczymy na to, że władza będzie murem za polskim rolnikiem, za polską gospodarką, żebyśmy nie byli uzależniani od rynku wschodniego, zachodniego. Tylko, żebyśmy mogli pracować i utrzymywać godnie swoje rodziny.
- Komisja Europejska robi wszystko, żeby rolnictwo w całej Europie wygasić. Nie możemy się na to zgodzić - dodaje Tomasz Ognisty, przewodniczący Solidarności Rolników Indywidualnych na Opolszczyźnie.
- Dzisiejszy protest w Polskiej Cerekwi, w całym kraju jest przeciw polityce Unii Europejskiej, która narzuca polskim rolnikom, coraz bardziej restrykcyjne normy, przepisy. Pozbawia nas środków do ochrony roślin. Na Ukrainie stosowane są środki, które w Unii Europejskiej nie obowiązują już co najmniej kilka lub kilkanaście lat. Na to się nie zgadzamy. Zasady gry muszą być równe dla wszystkich.
- Sytuacja w naszym sektorze gospodarki jest bardzo trudna. Dlatego zdecydowaliśmy się na taki krok - zgodnie podkreślają protestujący rolnicy.
- Mam nadzieję, że jak największa ilość rolników wyjedzie na drogi. Żebyśmy pokazali siłę w polskich rolnikach. - Bardzo źle jest, bo płody rolne, jakie ceny teraz są. Kukurydza mokra na jesień 410 zł. Wysuszona została teraz po 650 zł, to jest parodia. Koszty podczas suszenia. Ktoś robi na tym biznes, a rolnik za to wszystko musi zapłacić. - Aby te interesy zostały załatwione, trzeba w tej unii przy stole negocjacyjnym siedzieć. Swoje stanowisko prezentować i o to stanowisko walczyć. Mam nadzieję, że po 15 października się to zmieniło. Jesteśmy w unii, nie będziemy się na nią obrażać i będziemy o swoje walczyć, jak najbardziej.
Główne postulaty strajkujących rolników - to zakaz niekontrolowanego importu zboża i produktów rolno-spożywczych z Ukrainy, sprzeciw wobec zapisów w ''zielonym ładzie'' na obowiązkowe ugorowanie 4 procent gruntów ornych oraz zniesienie ograniczeń w produkcji zwierzęcej i roślinnej w naszym kraju. Rolnicy domagają się również zniesienia kolejnych obostrzeń środowiskowych wprowadzanych przez Unię.
- To jest protest typowo gospodarczy. To nie jest protest polityczny. Chcemy zakomunikować obecnej władzy, jakie są problemy związane z rolnictwem, z gospodarką, transportem, bo to jest protest ogólnopolski, wszystkich grup, nie tylko rolników. Liczymy na to, że władza będzie murem za polskim rolnikiem, za polską gospodarką, żebyśmy nie byli uzależniani od rynku wschodniego, zachodniego. Tylko, żebyśmy mogli pracować i utrzymywać godnie swoje rodziny.
- Komisja Europejska robi wszystko, żeby rolnictwo w całej Europie wygasić. Nie możemy się na to zgodzić - dodaje Tomasz Ognisty, przewodniczący Solidarności Rolników Indywidualnych na Opolszczyźnie.
- Dzisiejszy protest w Polskiej Cerekwi, w całym kraju jest przeciw polityce Unii Europejskiej, która narzuca polskim rolnikom, coraz bardziej restrykcyjne normy, przepisy. Pozbawia nas środków do ochrony roślin. Na Ukrainie stosowane są środki, które w Unii Europejskiej nie obowiązują już co najmniej kilka lub kilkanaście lat. Na to się nie zgadzamy. Zasady gry muszą być równe dla wszystkich.
- Sytuacja w naszym sektorze gospodarki jest bardzo trudna. Dlatego zdecydowaliśmy się na taki krok - zgodnie podkreślają protestujący rolnicy.
- Mam nadzieję, że jak największa ilość rolników wyjedzie na drogi. Żebyśmy pokazali siłę w polskich rolnikach. - Bardzo źle jest, bo płody rolne, jakie ceny teraz są. Kukurydza mokra na jesień 410 zł. Wysuszona została teraz po 650 zł, to jest parodia. Koszty podczas suszenia. Ktoś robi na tym biznes, a rolnik za to wszystko musi zapłacić. - Aby te interesy zostały załatwione, trzeba w tej unii przy stole negocjacyjnym siedzieć. Swoje stanowisko prezentować i o to stanowisko walczyć. Mam nadzieję, że po 15 października się to zmieniło. Jesteśmy w unii, nie będziemy się na nią obrażać i będziemy o swoje walczyć, jak najbardziej.
Główne postulaty strajkujących rolników - to zakaz niekontrolowanego importu zboża i produktów rolno-spożywczych z Ukrainy, sprzeciw wobec zapisów w ''zielonym ładzie'' na obowiązkowe ugorowanie 4 procent gruntów ornych oraz zniesienie ograniczeń w produkcji zwierzęcej i roślinnej w naszym kraju. Rolnicy domagają się również zniesienia kolejnych obostrzeń środowiskowych wprowadzanych przez Unię.