Śledztwo jest "w sprawie". Prokuratura po raporcie NIK ws. nieprawidłowości w czasie pandemii
Dwa główne wątki ma śledztwo prowadzone przez Prokuraturę Rejonową w Opolu po zawiadomieniu NIK o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez byłego wojewodę Adriana Czubaka w czasie pandemii COVID-19.
Jak przekazuje rzecznik opolskich śledczych Stanisław Bar, chodzi w szczególności o zlecenie robót adaptacyjnych w Centrum Wystawienniczo-Kongresowym, czyli miejscu, gdzie działał szpital tymczasowy.
- Według NIK wycena tych robót przez wykonawcę była zawyżona, mówiąc w dużym uproszczeniu. Drugą jest kwestia utrzymywania miejsc w izolatoriach poza szpitalami w sytuacji, kiedy nie było na nie zapotrzebowania. A sam fakt utrzymywania tych miejsc przez podmioty prywatne wiązał się z ponoszeniem przez NFZ określonych, dość wysokich kosztów.
W sprawie przesłuchiwani są świadkowie, na razie nikt nie usłyszał zarzutów. - Śledztwo prowadzone jest w kierunku przekroczenia uprawnień, niedopełnienia obowiązków i wyrządzenia istotnej szkody majątkowej, co zagrożone jest karą do 10 lat pozbawienia wolności - dodaje Bar.
Przypomnijmy, według NIK ponad 4 miliony złotych publicznych pieniędzy wydano w czasie pandemii w regionie z naruszeniem zasad należytego zarządzania finansami.
Przykład jeden z kilku to - według raportu izby - sprawa hotelu DeSilva w Opolu, którego właściciel za utrzymywanie w gotowości izolatorium otrzymał 530 tysięcy złotych publicznych pieniędzy, choć nie dotarł tam żaden pacjent. Równolegle w hotelu Mercure, należącym do tego samego przedsiębiorcy, wykorzystanie miejsc w izolatorium nie przekroczyło 20%.
Były wojewoda opolski Adrian Czubak, który był gościem Radia Opole po publikacji raportu NIK powiedział, że absolutnie z zarzutami się nie zgadza i nie wie, skąd izba ma takie informacje sugerujące jakąś niegospodarność.
- Według NIK wycena tych robót przez wykonawcę była zawyżona, mówiąc w dużym uproszczeniu. Drugą jest kwestia utrzymywania miejsc w izolatoriach poza szpitalami w sytuacji, kiedy nie było na nie zapotrzebowania. A sam fakt utrzymywania tych miejsc przez podmioty prywatne wiązał się z ponoszeniem przez NFZ określonych, dość wysokich kosztów.
W sprawie przesłuchiwani są świadkowie, na razie nikt nie usłyszał zarzutów. - Śledztwo prowadzone jest w kierunku przekroczenia uprawnień, niedopełnienia obowiązków i wyrządzenia istotnej szkody majątkowej, co zagrożone jest karą do 10 lat pozbawienia wolności - dodaje Bar.
Przypomnijmy, według NIK ponad 4 miliony złotych publicznych pieniędzy wydano w czasie pandemii w regionie z naruszeniem zasad należytego zarządzania finansami.
Przykład jeden z kilku to - według raportu izby - sprawa hotelu DeSilva w Opolu, którego właściciel za utrzymywanie w gotowości izolatorium otrzymał 530 tysięcy złotych publicznych pieniędzy, choć nie dotarł tam żaden pacjent. Równolegle w hotelu Mercure, należącym do tego samego przedsiębiorcy, wykorzystanie miejsc w izolatorium nie przekroczyło 20%.
Były wojewoda opolski Adrian Czubak, który był gościem Radia Opole po publikacji raportu NIK powiedział, że absolutnie z zarzutami się nie zgadza i nie wie, skąd izba ma takie informacje sugerujące jakąś niegospodarność.