Zakład recyklingu odpadów tworzyw sztucznych w Kluczborku? Mieszkańcy pełni obaw
Zakład recyklingu odpadów tworzyw sztucznych może powstać w Kluczborku. Potencjalny inwestor zwrócił się do burmistrza o wydanie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach dla przedsięwzięcia.
Firma miałaby lokalizację przy ulicy Fabrycznej. - Taki zakład w odległości 300 metrów od zbudowań to zagrożenie dla naszego zdrowia. Nikt z nami tego nie konsultował - twierdzą mieszkańcy tej okolicy.
- Pytam się, gdzie te konsultacje, kto z kim? Nie chcą nam na to odpowiedzieć. Nie jesteśmy w stanie zobaczyć żadnej dokumentacji, żadnych atestów, żadnych zgód środowiskowych a wiemy, że takie postępowanie toczy się od sześciu miesięcy. Boimy się o nasze zdrowie, naszych dzieci, naszych rodzin. Kluczbork do tej pory był spokojnym miastem. Już mamy wysypisko śmieci, jeszcze będziemy mieli spalarnię, nam jest to potrzebne... Do czego? Nie ma zgody - mówią.
Jarosław Kielar, burmistrz Kluczborka uważa, że wszystkie procedury zostały zachowane, a decyzję wyda po uzyskaniu niezbędnych uzgodnień i opinii właściwych organów.
- Od 23 czerwca obwieszczenie było umieszczone na stronie internetowej oraz facebookowej i tam przez 30 dni każdy mógł się wypowiedzieć. W tej chwili mamy opinię wydaną przez sanepid, jest to opinia pozytywna. Opinie powinny wydać jeszcze RDOŚ oraz Wody Polskie. Po tych opiniach będzie obwieszczenie (o konsultacjach - przyp.red.), w których to mieszkańcy, wszyscy, będą mogli się wypowiedzieć na temat tej przewidywanej inwestycji - mówi burmistrz.
Adam Czaja, prezes firmy należącej do grupy potencjalnego inwestora, zapewnia, że jeśli chodzi o ekologię, zakład będzie spełniać najwyższe standardy.
- Surowcem, który będzie przetwarzany będą odrzuty produkcyjne i odpady poprodukcyjne pochodzące z zakładów naszej grupy. Nic wspólnego z żadną spalarnią, z żadną sortownią, utylizacją. Będzie to produkcja zamknięta, praktycznie bezemisyjna. Będą ulokowane filtry i zabezpieczenia- dodaje Czaja.
Postępowanie w tej sprawie trwa. Na tym etapie nie wiadomo, czy inwestor zdecyduje się na ulokowanie zakładu w Kluczborku. Pod uwagę bierze także dwie inne miejscowości w Niemczech.
- Pytam się, gdzie te konsultacje, kto z kim? Nie chcą nam na to odpowiedzieć. Nie jesteśmy w stanie zobaczyć żadnej dokumentacji, żadnych atestów, żadnych zgód środowiskowych a wiemy, że takie postępowanie toczy się od sześciu miesięcy. Boimy się o nasze zdrowie, naszych dzieci, naszych rodzin. Kluczbork do tej pory był spokojnym miastem. Już mamy wysypisko śmieci, jeszcze będziemy mieli spalarnię, nam jest to potrzebne... Do czego? Nie ma zgody - mówią.
Jarosław Kielar, burmistrz Kluczborka uważa, że wszystkie procedury zostały zachowane, a decyzję wyda po uzyskaniu niezbędnych uzgodnień i opinii właściwych organów.
- Od 23 czerwca obwieszczenie było umieszczone na stronie internetowej oraz facebookowej i tam przez 30 dni każdy mógł się wypowiedzieć. W tej chwili mamy opinię wydaną przez sanepid, jest to opinia pozytywna. Opinie powinny wydać jeszcze RDOŚ oraz Wody Polskie. Po tych opiniach będzie obwieszczenie (o konsultacjach - przyp.red.), w których to mieszkańcy, wszyscy, będą mogli się wypowiedzieć na temat tej przewidywanej inwestycji - mówi burmistrz.
Adam Czaja, prezes firmy należącej do grupy potencjalnego inwestora, zapewnia, że jeśli chodzi o ekologię, zakład będzie spełniać najwyższe standardy.
- Surowcem, który będzie przetwarzany będą odrzuty produkcyjne i odpady poprodukcyjne pochodzące z zakładów naszej grupy. Nic wspólnego z żadną spalarnią, z żadną sortownią, utylizacją. Będzie to produkcja zamknięta, praktycznie bezemisyjna. Będą ulokowane filtry i zabezpieczenia- dodaje Czaja.
Postępowanie w tej sprawie trwa. Na tym etapie nie wiadomo, czy inwestor zdecyduje się na ulokowanie zakładu w Kluczborku. Pod uwagę bierze także dwie inne miejscowości w Niemczech.