Kuria Diecezji Opolskiej ponownie zabiera głos w dyskusji w sprawie odkryć w katedrze
W odpowiedzi na protesty różnych środowisk, Kuria ponownie zabiera głos w sprawie prac archeologicznych w opolskiej katedrze. Kością niezgody jest decyzja o zasypaniu odkryć, by przywrócić katedrę wiernym.
W opublikowanych wyjaśnieniach opolska kuria przypomina chronologię prac archeologicznych we wnętrzu kościoła katedralnego oraz odnosi się do zarzutów.
Przypomina, że pierwsze dni sondażowych badań archeologicznych bardzo szybko ujawniły, że pod posadzką obecnej katedry występują relikty architektury, związane z obecnością kościoła o metryce wczesnośredniowiecznej. Zakładano więc przebadanie znajdujących się w katedrze pochówków oraz luźnych kości ludzkich. Odkrycie reliktów kościoła średniowiecznego dla wszystkich było wielkim zaskoczeniem i wyzwaniem, zarówno dla badaczy, jak i właściciela obiektu, a także i urzędu konserwatorskiego. "Wszyscy mieli świadomość tego, że są to odkrycia ważne i znaczące" - czytamy w komunikacie.
Jak zaznacza w wyjaśnieniach biuro prasowe diecezji, "Biskup Opolski jako właściciel obiektu, musi też troszczyć się o kondycję całej katedry. Nie jest tajemnicą, że na skutek przeciągających się badań, stan obiektu uległ gwałtownemu pogorszeniu. Wapienny kurz wzniecany przez archeologów przez okres sześciu miesięcy zdewastował zabytkowy wystrój katedry. Nieustabilizowane warunki klimatyczne wnętrza wyrządziły jeszcze większe szkody". Zdaniem opolskiej kurii, naukowcy nie przedstawili jasnego stanowiska w tej kwestii, a "proponowali jedynie rozpoczęcie dyskusji o ekspozycji".
Kuria podkreśla przychylność biskupa opolskiego oraz proboszcza parafii katedralnej w sprawie badań wykonanych w świątyni. Zwraca uwagę na fakt, że badania w prezbiterium dawnego kościoła kolegiackiego nie zostały zakończone. Nie wiadomo kiedy i czy w ogóle mogą się zakończyć. "Z tego powodu nie została rozpoznana pierwotna funkcja odkrytych obiektów. Nawet nie ma pewności, że blok cegieł nazwany tumbą jest tumbą rzeczywiście. Najpewniej w ogóle nią nie jest, skoro definicja dotycząca tego typu obiektów jest całkowicie odmienna. Nadto nikt z badaczy nie jest w stanie w sposób wiążący określić wieku tego znaleziska" - czytamy w wyjaśnieniach.
Dodatkowo, biuro prasowe diecezji zaznacza w swoim komunikacie, że miarodajne opinie dotyczące zabezpieczenia substancji zabytkowej należą do konserwatorów, a nie do historyków, historyków sztuki czy architektów. I to opinia konserwatorów była dla biskupa wiążąca. A ci przychylili się do stanowiska, że "wobec braku możliwości zakończenia badań, z uwagi na stan zachowania ceglanego bloku, zamykającego dojście do ceglanej komory, najlepszym dla zabytku rozwiązaniem jest jego zabezpieczenie, a następnie zasypanie".
Pełna treść wyjaśnień znajduje się na stronie internetowej Diecezji Opolskiej: www.diecezja.opole.pl
Przypomina, że pierwsze dni sondażowych badań archeologicznych bardzo szybko ujawniły, że pod posadzką obecnej katedry występują relikty architektury, związane z obecnością kościoła o metryce wczesnośredniowiecznej. Zakładano więc przebadanie znajdujących się w katedrze pochówków oraz luźnych kości ludzkich. Odkrycie reliktów kościoła średniowiecznego dla wszystkich było wielkim zaskoczeniem i wyzwaniem, zarówno dla badaczy, jak i właściciela obiektu, a także i urzędu konserwatorskiego. "Wszyscy mieli świadomość tego, że są to odkrycia ważne i znaczące" - czytamy w komunikacie.
Jak zaznacza w wyjaśnieniach biuro prasowe diecezji, "Biskup Opolski jako właściciel obiektu, musi też troszczyć się o kondycję całej katedry. Nie jest tajemnicą, że na skutek przeciągających się badań, stan obiektu uległ gwałtownemu pogorszeniu. Wapienny kurz wzniecany przez archeologów przez okres sześciu miesięcy zdewastował zabytkowy wystrój katedry. Nieustabilizowane warunki klimatyczne wnętrza wyrządziły jeszcze większe szkody". Zdaniem opolskiej kurii, naukowcy nie przedstawili jasnego stanowiska w tej kwestii, a "proponowali jedynie rozpoczęcie dyskusji o ekspozycji".
Kuria podkreśla przychylność biskupa opolskiego oraz proboszcza parafii katedralnej w sprawie badań wykonanych w świątyni. Zwraca uwagę na fakt, że badania w prezbiterium dawnego kościoła kolegiackiego nie zostały zakończone. Nie wiadomo kiedy i czy w ogóle mogą się zakończyć. "Z tego powodu nie została rozpoznana pierwotna funkcja odkrytych obiektów. Nawet nie ma pewności, że blok cegieł nazwany tumbą jest tumbą rzeczywiście. Najpewniej w ogóle nią nie jest, skoro definicja dotycząca tego typu obiektów jest całkowicie odmienna. Nadto nikt z badaczy nie jest w stanie w sposób wiążący określić wieku tego znaleziska" - czytamy w wyjaśnieniach.
Dodatkowo, biuro prasowe diecezji zaznacza w swoim komunikacie, że miarodajne opinie dotyczące zabezpieczenia substancji zabytkowej należą do konserwatorów, a nie do historyków, historyków sztuki czy architektów. I to opinia konserwatorów była dla biskupa wiążąca. A ci przychylili się do stanowiska, że "wobec braku możliwości zakończenia badań, z uwagi na stan zachowania ceglanego bloku, zamykającego dojście do ceglanej komory, najlepszym dla zabytku rozwiązaniem jest jego zabezpieczenie, a następnie zasypanie".
Pełna treść wyjaśnień znajduje się na stronie internetowej Diecezji Opolskiej: www.diecezja.opole.pl