Uciekli przed wojną, a nowe miejsce do życia odnaleźli na Opolszczyźnie. Powstał o tym film
Krótkometrażowy film dokumentalny o uchodźcach wojennych z Ukrainy i osobach prześladowanych z Białorusi zaprezentowano premierowo w kluczborskim kinie "Bajka".
Przez cztery miesiące Centrum Aktywności Lokalnej realizowało projekt "Opolskie dla życia". W jego ramach były warsztaty, koncerty, zajęcia terapeutyczny i happening.
Julia Karpińska, uchodźczyni z Ukrainy, mówi, że film, jako finał projektu, trwa 30 minut.
- On pokazuje, jak my wszyscy znaleźliśmy nowe miejsce do życia - i Ukraińcy, i Białorusini, i Polacy też. Teraz razem tworzymy naszą nową przyszłość. W filmie można zobaczyć między innymi Opole i Kluczbork, bo opowiadamy miejscach, w których mieszkają uchodźcy. Pokazujemy relacje uchodźców i Polaków, którzy pomagali uchodźcom. Ludzie opowiadają, jak żyje im się tutaj.
Volha Kavaliova, która przyjechała z Białorusi, dodaje, że film pokazuje adaptację uchodźców w Kluczborku.
- W tym filmie pokazujemy nasze rodziny i nasze projekty, które zrealizowaliśmy już razem w Kluczborku. Chcieliśmy pokazać, że robimy coś konstruktywnego tutaj, coś tworzymy i coś możemy dać tym ludziom i miastu, gdzie żyjemy. Wiemy już, że to jest nasze miejsce do życia.
W ramach projektu powstała też polsko - ukraińska książeczka terapeutyczna dla dzieci.
Katarzyna Juranek - Mazurczak, dyrektor Centrum Aktywności Lokalnej w Kluczborku, mówi, skąd pomysł na tę inicjatywę.
- Kobiety, które przyjechały z Ukrainy, stwierdziły, że ich dzieci integrują się coraz bardziej z polskimi rówieśnikami oraz zaczynają mówić po polsku. Chcąc przygotować je jak najszybciej do funkcjonowania w społeczności polskiej, same również mówiły do nich po polsku, żeby je nauczyć. Wobec powyższego okazało się, że dzieci zapominają języka ukraińskiego. To jest absolutnie niepożądana sprawa, więc zajęłyśmy się i tym obszarem.
Liderem projektu współfinansowanego przez urząd marszałkowski było Stowarzyszenie Inicjatyw Społecznych "Fabryka Zmian". Wkrótce film będzie prezentowany szerszemu gronu.
Julia Karpińska, uchodźczyni z Ukrainy, mówi, że film, jako finał projektu, trwa 30 minut.
- On pokazuje, jak my wszyscy znaleźliśmy nowe miejsce do życia - i Ukraińcy, i Białorusini, i Polacy też. Teraz razem tworzymy naszą nową przyszłość. W filmie można zobaczyć między innymi Opole i Kluczbork, bo opowiadamy miejscach, w których mieszkają uchodźcy. Pokazujemy relacje uchodźców i Polaków, którzy pomagali uchodźcom. Ludzie opowiadają, jak żyje im się tutaj.
Volha Kavaliova, która przyjechała z Białorusi, dodaje, że film pokazuje adaptację uchodźców w Kluczborku.
- W tym filmie pokazujemy nasze rodziny i nasze projekty, które zrealizowaliśmy już razem w Kluczborku. Chcieliśmy pokazać, że robimy coś konstruktywnego tutaj, coś tworzymy i coś możemy dać tym ludziom i miastu, gdzie żyjemy. Wiemy już, że to jest nasze miejsce do życia.
W ramach projektu powstała też polsko - ukraińska książeczka terapeutyczna dla dzieci.
Katarzyna Juranek - Mazurczak, dyrektor Centrum Aktywności Lokalnej w Kluczborku, mówi, skąd pomysł na tę inicjatywę.
- Kobiety, które przyjechały z Ukrainy, stwierdziły, że ich dzieci integrują się coraz bardziej z polskimi rówieśnikami oraz zaczynają mówić po polsku. Chcąc przygotować je jak najszybciej do funkcjonowania w społeczności polskiej, same również mówiły do nich po polsku, żeby je nauczyć. Wobec powyższego okazało się, że dzieci zapominają języka ukraińskiego. To jest absolutnie niepożądana sprawa, więc zajęłyśmy się i tym obszarem.
Liderem projektu współfinansowanego przez urząd marszałkowski było Stowarzyszenie Inicjatyw Społecznych "Fabryka Zmian". Wkrótce film będzie prezentowany szerszemu gronu.