"To była masakra". Mieszkańcy Leśnicy od lat mają problem z podtopieniami
„To była chwila i z góry zaczął spływać potok wody i błota”. W środę (13.09) burze i ulewy nawiedziły powiat strzelecki, a najwięcej pracy strażacy mieli w Porębie i Leśnicy. W drugiej miejscowości woda zalała dwie posesje.
Jak mówią mieszkańcy, od lat mają z tym problem, a ich interwencje w urzędzie miasta i starostwie są bezskuteczne.
- Często się zdarzało, że jak pada, to zalewa nas potem i Porębę, ale to, co teraz było, to już była masakra. W moim wieku ja takiej wysokiej wody nie przypominam sobie. To było okropne. Do samochodu jednego trochę nam nalało, do piwnicy też. Jak robili to rondo tutaj, to pisaliśmy różne petycje do burmistrza, na starostwo, o zwiększenie kratek, bo tam z pól nam spada to wszystko. To nie jest, że to tylko idzie z ulicy. Bo niech pani patrzy, my jesteśmy tutaj tak – tam pola, tam Góra św. Anny i tutaj rynek, do nas wszystko napływa, a te kratki po prostu nie są czyszczone, są za małe przede wszystkim - mówią mieszkańcy.
- Popatrzyłem w gminny monitoring, jak ta sytuacja wyglądała na leśnickim rondzie - mówi Łukasz Jastrzembski, burmistrz Leśnicy. - Właściwie w 15 minut z pól spłynęła tak ogromna ilość wody, że pierwotnie te studzienki, które są przy rondzie, łapały tę wodę, ale w pewnym momencie już nie dały rady i ta woda zaczęła się przelewać już za rondo w kierunku tych dwóch domów, które ucierpiały - dodaje.
Burmistrz dodaje również, że zawsze może zdarzyć się taka nawalna ulewa, której infrastruktura kanalizacyjna nie będzie w stanie przyjąć, mimo jej rozbudowania.
Mieszkańcy z niepokojem patrzą w niebo, bo boją się, że przy mocniejszym deszczu sytuacja znów się powtórzy, a oni otrzymają jedynie pomoc strażaków i będą zdani na siebie. Czy samorządy zaradzą coś na to, by w przyszłości nie dochodziło w Leśnicy do takich podtopień? Do sprawy będziemy wracać.
- Często się zdarzało, że jak pada, to zalewa nas potem i Porębę, ale to, co teraz było, to już była masakra. W moim wieku ja takiej wysokiej wody nie przypominam sobie. To było okropne. Do samochodu jednego trochę nam nalało, do piwnicy też. Jak robili to rondo tutaj, to pisaliśmy różne petycje do burmistrza, na starostwo, o zwiększenie kratek, bo tam z pól nam spada to wszystko. To nie jest, że to tylko idzie z ulicy. Bo niech pani patrzy, my jesteśmy tutaj tak – tam pola, tam Góra św. Anny i tutaj rynek, do nas wszystko napływa, a te kratki po prostu nie są czyszczone, są za małe przede wszystkim - mówią mieszkańcy.
- Popatrzyłem w gminny monitoring, jak ta sytuacja wyglądała na leśnickim rondzie - mówi Łukasz Jastrzembski, burmistrz Leśnicy. - Właściwie w 15 minut z pól spłynęła tak ogromna ilość wody, że pierwotnie te studzienki, które są przy rondzie, łapały tę wodę, ale w pewnym momencie już nie dały rady i ta woda zaczęła się przelewać już za rondo w kierunku tych dwóch domów, które ucierpiały - dodaje.
Burmistrz dodaje również, że zawsze może zdarzyć się taka nawalna ulewa, której infrastruktura kanalizacyjna nie będzie w stanie przyjąć, mimo jej rozbudowania.
Mieszkańcy z niepokojem patrzą w niebo, bo boją się, że przy mocniejszym deszczu sytuacja znów się powtórzy, a oni otrzymają jedynie pomoc strażaków i będą zdani na siebie. Czy samorządy zaradzą coś na to, by w przyszłości nie dochodziło w Leśnicy do takich podtopień? Do sprawy będziemy wracać.