Nie ma zakażeń legionellą na Opolszczyźnie. Ordynator oddziału zakaźnego uspokaja
Od początku roku do połowy sierpnia zgłoszono pięć zachorowań na legionellę do Wojewódzkiej Stacji Sanitarno - Epidemiologicznej w Opolu. Co kluczowe, odnotowano je od stycznia do maja.
Nie ma więc możliwości powiązania tych przypadków z zarażeniami w Rzeszowie, gdzie potwierdzono łącznie 150 zakażeń legionellą
- Cztery zachorowania dotyczyły powiatu opolskiego, a jedno powiatu krapkowickiego - mówi Elżbieta Zwolenik z Oddziału Epidemiologii WSSE w Opolu.
- Trzy przypadki zostały potwierdzone, a dwa zachorowania zgłoszono jako prawdopodobne. Cztery zgłoszenia dotyczyły mężczyzn, a jedno zakażenie dotyczyło kobiety. Wszystkie te osoby były hospitalizowane w szpitalach województwa opolskiego.
Doktor Wiesława Błudzin, ordynator oddziału zakaźnego Szpitala Wojewódzkiego w Opolu, wątpi w dotarcie legionelli na Opolszczyznę.
- Po pierwsze nie jest tak, że człowiek może zarazić się od człowieka i to rozprzestrzenia się w dużym tempie. Bardziej narażone są środowiska zamknięte, bo najpierw musimy wiedzieć, jak ona przenosi się oraz skąd bierze się. Wśród przyczyn jest nieprawidłowe użytkowanie prysznica, klimatyzacji oraz wszystkich urządzeń rozpylających wodę i powietrze. Wobec tego nawet napicie się wody nie prowadzi do zakażenia.
Urząd Miasta Opola reaguje profilaktycznie w związku z pojawiającymi się w kraju przypadkami legionelli, o czym mówi rzecznik Adam Leszczyński.
- Podjęliśmy decyzję o wyłączeniu działających na terenie Opola fontann oraz kurtyn wodnych. Działanie to ma charakter prewencyjny. Woda w wodociągach jest badana pod kątem biologicznym przez WIK. Ponadto woda w opolskich wodociągach pochodzi z głębi ziemi i jej temperatura jest zbyt niska, by mogły się w niej rozwijać bakterie legionelli. Niemniej, sytuacja jest na bieżąco monitorowana - dodaje
Zakażenie legionellą wiąże się z objawami grypopodobnymi, które może przekształcić się w zapalenie płuc. Do rozpoznania choroby konieczne są testy laboratoryjne.
- Cztery zachorowania dotyczyły powiatu opolskiego, a jedno powiatu krapkowickiego - mówi Elżbieta Zwolenik z Oddziału Epidemiologii WSSE w Opolu.
- Trzy przypadki zostały potwierdzone, a dwa zachorowania zgłoszono jako prawdopodobne. Cztery zgłoszenia dotyczyły mężczyzn, a jedno zakażenie dotyczyło kobiety. Wszystkie te osoby były hospitalizowane w szpitalach województwa opolskiego.
Doktor Wiesława Błudzin, ordynator oddziału zakaźnego Szpitala Wojewódzkiego w Opolu, wątpi w dotarcie legionelli na Opolszczyznę.
- Po pierwsze nie jest tak, że człowiek może zarazić się od człowieka i to rozprzestrzenia się w dużym tempie. Bardziej narażone są środowiska zamknięte, bo najpierw musimy wiedzieć, jak ona przenosi się oraz skąd bierze się. Wśród przyczyn jest nieprawidłowe użytkowanie prysznica, klimatyzacji oraz wszystkich urządzeń rozpylających wodę i powietrze. Wobec tego nawet napicie się wody nie prowadzi do zakażenia.
Urząd Miasta Opola reaguje profilaktycznie w związku z pojawiającymi się w kraju przypadkami legionelli, o czym mówi rzecznik Adam Leszczyński.
- Podjęliśmy decyzję o wyłączeniu działających na terenie Opola fontann oraz kurtyn wodnych. Działanie to ma charakter prewencyjny. Woda w wodociągach jest badana pod kątem biologicznym przez WIK. Ponadto woda w opolskich wodociągach pochodzi z głębi ziemi i jej temperatura jest zbyt niska, by mogły się w niej rozwijać bakterie legionelli. Niemniej, sytuacja jest na bieżąco monitorowana - dodaje
Zakażenie legionellą wiąże się z objawami grypopodobnymi, które może przekształcić się w zapalenie płuc. Do rozpoznania choroby konieczne są testy laboratoryjne.