- Przeszkadzają mi samochody, które mają troszkę podkręcony, że tak powiem, układ wydechowy, te samochody wydają głośne strzelanie jakieś, głośne pyr, pyr i tak dalej i wszystko by było jeszcze w granicach tolerancji, gdyby czasami nie odbywało się to w godzinach nocnych, zdarza się tak, szczególnie w soboty - żali się pan Aleksander. - I jeszcze chyba złośliwie naciskają na te swoje dopalacze i takie są huki, że naprawdę, nie mamy takich okien jeszcze, żeby te okna nie przepuszczały dźwięku i wszystko słychać.

- Apelowałbym do tych ludzi, żeby szanowali siebie i szanowali innych - mówi słuchacz.

- Te budynki, w których mieszkamy to są na ogół budynki żelbetowe, które niestety przepuszczają bardzo mocno fale dźwiękowe - zauważa pan Aleksander.

- 100% ludzi w wieku, w miarę dorosłym, z którymi rozmawiam, twierdzą, że nie powinno mieć to miejsca, wszyscy tak twierdzą, zgodnie. Nie ma osoby, która by powiedziała, że jest to fajne, jedynie młodzi ludzie - opowiada słuchacz.

Słuchacz twierdzi, że rozmawiał z policjantem i usłyszał, że policja nie ma żadnych narzędzi, ani żadnych wytycznych do tego, żeby ten problem rozwiązać i takie zachowanie ścigać, a jak kiedyś zwrócił się do policjanta z prośbą o interwencję, usłyszał, że ma zadzwonić na... policję.

- Człowiek się w nocy budzi... To jest hałas, a to jest forma stresu, zwłaszcza taki huk gwałtowny. Psy się chroni, żeby fajerwerki nie wpływały na nie ujemnie, a nikt nie mówi o tym, że samochody wydzielają huk w nocy i że człowiek się budzi. Psa chronimy, a człowieka nie chronimy, jak to jest? - pyta słuchacz.

- Chodzi tutaj o to, żeby te osoby nie używały tych tak zwanych dopalaczy, czyli nie włączały tego głośnego ruchu silników w terenach miejskich, albo nie korzystały z tych samochodów, bo to nie wiem, czy to się da włączyć? Żeby nie korzystać z tych samochodów w późnych godzinach wieczornych i nocnych - mówi pan Aleksander.

O komentarz poprosiliśmy aspiranta Przemysława Kędziora z zespołu prasowego Komendy Miejskiej Policji w Opolu. Co policja może zrobić w takich sytuacjach?

- My, policjanci rozumiemy bolączki i ten problem związany z tymi samochodami, które wydają nadmierny hałas na ulicach naszego miasta. Dlatego też policjanci, którzy są dysponowani do służby popołudniowej czy też nocnej, mają wpisane w zadaniach właśnie, żeby reagować na tego typu wykroczenia. Również policjanci nie tylko ruchu drogowego, ale również prewencji, służby patrolowej, jeśli usłyszą, czy ujawnią takie wykroczenie, to mają obowiązek skontaktować się z policją ruchu drogowego, którzy przyjadą na miejsce takiej kontroli i taki samochód sprawdzą - mówi asp. Przemysław Kędzior.

- Dodam, że policjanci ruchu drogowego są wyposażeni na służbach popołudniowych i nocnych w sonometr, czyli takie urządzenie, które sprawdza, czy hałas wydzielany przez rurę wydechową takiego samochodu nie jest zbyt duży, czy jest dopuszczalny w granicach prawa. I jeśli takie wykroczenie ujawnią policjanci, to wtedy dowód rejestracyjny takiego samochodu jest zatrzymywany i taki kierowca ma obowiązek stawić się na stację kontroli pojazdów i przebadać ten samochód, naprawić tą, nazwijmy to "usterkę" - tłumaczy policjant.