"Bo szef mi tak kazał". WITD po kontroli ciężarówki ze spożywczym ładunkiem
Zatrzymane prawo jazdy, dowód rejestracyjny oraz ponad 5 tysięcy złotych mandatu dla kierowcy, dla przewoźnika możliwa kara na poziomie prawie 12 tysięcy. Tak zakończyła się kontrola ciężarówki załadowanej artykułami spożywczymi, zatrzymanej przez mundurowych inspekcji transportu drogowego.
Jak przekazuje inspekcja to miała być rutynowa kontrola. Auto, prowadzone przez ukraińskiego kierowcę, trafiło na punkt w Księżym Lesie. W trakcie sprawdzania okazało się, że manipulował on zapisem czasu pracy - jechał bez włożonej do tachografu karty. Zapytany o ten fakt tłumaczył się mundurowym, że „szef mu każe tak jeździć”.
Stan auta pozostawiał wiele do życzenia. W ciężarówce nie działały światła drogowe oraz stopu, opony były łyse, a tarcze hamulcowe starte. Ciężarówka nie miała tylnej tablicy rejestracyjnej.
Stan auta pozostawiał wiele do życzenia. W ciężarówce nie działały światła drogowe oraz stopu, opony były łyse, a tarcze hamulcowe starte. Ciężarówka nie miała tylnej tablicy rejestracyjnej.