- Od kilku lat biorę udział w tym biegu, rok temu biegłem w Poznaniu - mówi Tomasz Dudek, biegacz z Opola.

- A dlaczego? Bo to jest akcja charytatywna, to po pierwsze, fajny cel. Nietypowy bieg, bo to meta goni zawodnika. Jak biegnie się z aplikacją to jest pełna dowolność trasy, ale tutaj nie wiem, czy jest wyznaczona trasa – dodaje.

- Już trzeci raz biegniemy z mężem w "Wings for Life"– mówi Anna Dudek. - Za każdym razem jest to duża satysfakcja. Pogoda nie wystraszyła, bo lepiej biegać kiedy jest chłodniej, niż za gorąco. Na początku jest zawsze ciut za zimno, ale kilometr i już robi się ciepło, także to nie jest kłopot.

Całkowity dochód z wpisowego przeznaczony jest na rozwój badań nad uszkodzonym rdzeniem kręgowym.