"Dom pomaga zachować trzeźwość". Placówka w Dylakach potrzebuje filii
- Po roku pracy wiemy, że potrzeby są o wiele większe - mówią zakonnice prowadzące Dom Nadziei w Dylakach. Na dziś mieszka tam 8 osób, które zakończyły już detoks, ale muszą czekać na miejsce na terapii.
Organizatorki Domu Nadziei mówią o potrzebie utworzenia jeszcze jednej takiej placówki w województwie.
- Nie chodzi o dom dzienny, tylko o dom, gdzie można byłoby też przenocować. Kiedy my załatwiamy im dokumenty na przykład, to oni muszą być trzeźwi. A wiadomo jak jest, jak się jest na ulicy, to trudno zachować trzeźwość - mówi siostra Jordana.
Obowiązkiem mieszkańca domu w Dylakach jest praca i pomoc innym. Działają m.in. w kuchni prowadzonej przez Dom Nadziei w Opolu.
Więcej na ten temat powiemy w magazynie Reporterskie Tu i Teraz, po godzinie 15:00.
- Nie chodzi o dom dzienny, tylko o dom, gdzie można byłoby też przenocować. Kiedy my załatwiamy im dokumenty na przykład, to oni muszą być trzeźwi. A wiadomo jak jest, jak się jest na ulicy, to trudno zachować trzeźwość - mówi siostra Jordana.
Obowiązkiem mieszkańca domu w Dylakach jest praca i pomoc innym. Działają m.in. w kuchni prowadzonej przez Dom Nadziei w Opolu.
Więcej na ten temat powiemy w magazynie Reporterskie Tu i Teraz, po godzinie 15:00.