Są "lekiem" na braki kadrowe. Rośnie liczba ukraińskich medyków w opolskich przychodniach
Pięcioro już pracuje, kolejni czekają na ministerialne pozwolenia. Wakaty lekarzy pierwszego kontaktu w przychodniach Centrum Zdrowia w Opolu z powodzeniem zajmują już medycy z Ukrainy. Przypomnijmy, centrum to spółka, do której należą wszystkie przychodnie publiczne w stolicy województwa.
Szefostwo przyznaje, że to udana próba "zaleczenia" dziury w podstawowej opiece zdrowotnej.
- My jeszcze czekamy na trzy pozwolenia, na trzech lekarzy. My przez pół roku te osoby szkolimy, te osoby pracują z naszymi lekarzami. Mówiąc wprost, inwestujemy w nich - mówi Tomasz Halski, prezes Centrum Zdrowia w Opolu.
W gronie już pracujących jest specjalista medycyny rodzinnej Tetiana Boichuk. Pracuje i z dorosłymi, i z dziećmi. Jak mówi, nie spotyka się z dyskryminacją czy ostracyzmem, a wręcz przeciwnie.
- Zawsze miła rozmowa jest, prawie nigdy nie odczułam jakiejś takiej różnicy. Czasem tylko podpytują mnie, skąd pochodzę, z jakiego terenu Ukrainy, bo słyszą ten akcent - mówi Boichuk.
- Panie doktor są bardzo komunikatywne. Atutem jest to, że mogą się porozumieć w języku medycznym ze swoimi rodakami - dodaje pielęgniarka pracująca z ukraińskimi lekarzami.
Wszystkie wnioski ukraińskich medyków o zatrudnienie w oparciu o tryb uproszczony analizuje Ministerstwo Zdrowia. Według ostatnich danych, w bazie mają już przeszło 5 tysięcy wniosków od lekarzy i 2 tysiące od pielęgniarek. Wydano około 3 tysięcy decyzji.
- My jeszcze czekamy na trzy pozwolenia, na trzech lekarzy. My przez pół roku te osoby szkolimy, te osoby pracują z naszymi lekarzami. Mówiąc wprost, inwestujemy w nich - mówi Tomasz Halski, prezes Centrum Zdrowia w Opolu.
W gronie już pracujących jest specjalista medycyny rodzinnej Tetiana Boichuk. Pracuje i z dorosłymi, i z dziećmi. Jak mówi, nie spotyka się z dyskryminacją czy ostracyzmem, a wręcz przeciwnie.
- Zawsze miła rozmowa jest, prawie nigdy nie odczułam jakiejś takiej różnicy. Czasem tylko podpytują mnie, skąd pochodzę, z jakiego terenu Ukrainy, bo słyszą ten akcent - mówi Boichuk.
- Panie doktor są bardzo komunikatywne. Atutem jest to, że mogą się porozumieć w języku medycznym ze swoimi rodakami - dodaje pielęgniarka pracująca z ukraińskimi lekarzami.
Wszystkie wnioski ukraińskich medyków o zatrudnienie w oparciu o tryb uproszczony analizuje Ministerstwo Zdrowia. Według ostatnich danych, w bazie mają już przeszło 5 tysięcy wniosków od lekarzy i 2 tysiące od pielęgniarek. Wydano około 3 tysięcy decyzji.